Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.

You are viewing Indie

Delhi – pożegnanie z Indiami

Delhi było ostatnim przystankiem na trasie mojej prawie czteromiesięcznej podróży po Indiach. Ukochanych i znienawidzonych naraz Indiach – a mówią, że ALBO się je kocha albo nienawidzi? Nie byłam w Czerwonym Forcie, nie zrobiłam ani jednego zdjęcia pod słynną Bramą Indii, zapadł mi za to w pamięć nocleg u miejscowej rodziny na jego przedmieściach. Śpiewałam polski hymn w barze i spędziłam pół dnia na dworcu reklamując bilet na pociąg.

Waranasi – umieralnia nad Gangesem

Mówią „Nie byłeś w Waranasi? Nie byłeś w Indiach!”. Mówili też: „jeśli jesteś już zmęczona Indiami, nie jedź tam”. A ja, po już prawie czterech miesiącach tułaczki po nich, taka właśnie byłam. Jednak stwierdziłam, że jeśli mam już nigdy do Indii nie wrócić, muszę je zobaczyć. I… to było najfantastyczniejsze z moich indyjskich przeżyć! 3 dni w mieście nad Gangesem były jak wisienka na torcie, idealne pod każdym względem, choć zostając tam dłużej ześwirowałabym chyba od nadmiaru wrażeń ;)

Księga dżungli: Park Narodowy Bandhavgarh

Chciałyśmy z Anią zobaczyć tygrysy bengalskie na wolności. Było to możliwe w dwóch parkach narodowych w miarę niedaleko Khajuraho –  Bandhavgarh lub Ranthambore. Wybrałyśmy ten pierwszy, znany głównie dzięki temu, że dla Kiplinga, autora „Księgi dżungli” był inspiracją do napisania książki. Tu podczas safari jest ponoć największa szansa na spotkanie z tygrysem. Prawdziwej dżungli za dużo nie zaznałyśmy, ale… przecież Indie same w sobie to już „human jungle”! ;)

[18+] Khajuraho: świątynie z podtekstem

’Czemu nie chcecie ich kupić? Przecież w waszej kulturze wszyscy to robią i o tym mówią’ – zdziwiony sprzedawca wymachuje nam przed nosem talią kart z obrazkami przedstawiającymi pozycje z kamasutry.

'Serio przyjechałyście w takie miejsce same, bez chłopaków? To zły znak’ – stwierdza inny.

Wybrałyśmy się z Anią do Khajuraho, bo słyszałyśmy same pozytywne opinie o tutejszych świątyniach (które wcale nie są całe aż tak erotyczne!), ale przecież można było się spodziewać, jaka atmosfera będzie panować w tak nietypowym miejscu…

Agra i ikona Indii – Taj Mahal

Być w Indiach i nie stanąć przed ich najsłynniejszą budowlą? Mimo, że zdecydowanie wolę podróżować poza utartymi szlakami, tego miejsca ominąć po prostu nie było opcji. Zwany 'świątynią miłości’, Tadż Mahal został wzniesiony przez cesarza z dynastii Mogołów jako grobowiec dla ukochanej żony, która zmarła przy porodzie ich czternastego dziecka. Łączy elementy sztuki islamskiej, perskiej i indyjskiej i zbudowany jest z marmuru pokrytego kamieniami szlachetnymi.