Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.

Nad chmurami z Arabami

Posted on 4 m read

Nie od dziś wiadomo, że arabskie linie lotnicze należą do najlepszych na świecie. Najwyżej oceniane są Qatar i Emirates (od niedawna latają też z Polski!), ale Saudi Arabia, które plasują się gdzieś tam pod koniec, a którymi tym razem leciałam do Colombo, też oceniłabym o jakieś 100 miejsc wyżej niż jakiekolwiek ukraińskie linie.

DSCN6990

Z Frankfurtu wylatujemy o czasie, zaraz po starcie każdy dostaje kocyk, poduszkę i zestaw podróżny (szczoteczka do zębów, maska na oczy, skarpetki).

Pasażerowie to pół na pół: Niemcy lecący na wakacje i arabscy biznesmeni w białych „kiecach” i biało-czerwonych kraciastych „welonach” (wybaczcie brak fachowego słownictwa).

Pilot wita się z nami „salam aleikum” i modlitwą po arabsku, co, mimo, że rozsądek podpowiada „Emi, no dajże spokój, przecież nie każdy Arab to terrorysta”, wywołuje u mnie nutkę niepokoju.

Rozrywki na pokładzie też prawie wyłącznie arabskie (pomijając fakt, że mój ekranik w ogóle nie działa):

DSCN6984

DSCN6983
podczas długich lotów gimnastykować się trzeba :P

Ledwo się człowiek wygodnie usadowi, już serwują jedzenie:

DSCN6986
na krótszym locie (FRA-RUH) w małym samolocie luksusowo- koktajl z krewetek i fenomen- metalowe sztućce!
DSCN6992
a na dłuższym (RUH-CMB)-  już standardowo, plastiki

W innych arabskich liniach, którymi kiedyś leciałam (Etihad z Emiratów Arabskich) można było dostać do obiadu lampkę wina czy nawet coś mocniejszego, Arabia Saudyjska to najbardziej konserwatywny Islam, więc alkoholu tu nie serwują.

Stewardessy mają szaty sięgające ziemi i pozakrywane włosy, ale nie twarze- są piękne i bardzo pewne siebie, wręcz wyszczekane. Jedna z nich chamsko odpowiada mi na prośbę o kubek wody, mówiąc, że mam poczekać, aż będą serwować kolejny posiłek, a chwilę później widzę ją flirtującą z młodym Niemcem. Jej koleżanka też przez pół lotu gada z którymś z 'białych’. Na pokładzie Saudii nie serwują alkoholu, ale chyba cały samolot słyszy, jak Muzułmanka umawia się z kolesiem na DRINKA. „Przecież one z takich znajomości wyciągają drugą pensję”- komentuje później moja koleżanka. Nie wnikam.

Międzylądowanie w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Mówią, że to największy port lotniczy na Półwyspie Arabskim i przypominam sobie, jak poprzednim razem na przesiadkę na mega nowoczesnym lotnisku w sąsiednim Abu Dhabi ledwo mi starczyły trzy godziny, po wyjściu z samolotu szybko więc idę w kierunku kolejnej bramki, a tam pierwsze zaskoczenie.

Muszę znów przejść przez kontrolę bezpieczeństwa- mój bagaż podręczny przejeżdża przez taśmę (a przecież od ostatniej kontroli we Frankfurcie nie miałam nawet możliwości dorzucenia do bagażu niczego oprócz rzeczy kupionych w strefie wolnocłowej). Po wszystkim chcę zabrać plecak, ale facet mówi: „No, no, please check that room” („nie, nie, najpierw obczaj tamten pokój”), pokazując na jakieś drzwi. Nie chcę się ruszać ani na metr bez dokumentów, aparatu, laptopa i kasy, ale gościu nalega, a ja widzę, że dziewczyna przede mną też wykonuje jego polecenia. Idę więc do tego pokoju i w drzwiach staję twarzą w twarz z buką. Kobiecie stojącej kilkanaście cm ode mnie widać tylko oczy. Spotykało się takie na ulicach Kopenhagi czy też Indii, ale nigdy z tak bliska i z takiego zaskoczenia. Śmiać mi się teraz z tego chce, ale wtedy serce aż mi podskoczyło do gardła. Przeszukuje mnie i puszcza z powrotem po plecak, który leży sobie nie pilnowany przez nikogo :/

Drugie zaskoczenie- lotnisko jest w remoncie do tego stopnia, że nie ma nawet tablic odlotów i trzeba się dowiadywać o szczegóły pracowników.

riyad
L: ale najważniejszy element wystroju- fontanna- już jest ; P: moje ulubione saudyjskie ciasteczka, które miałam nadzieję tu kupić, jak się okazuje, łatwiej dostać w Europie (odkryłam je w Kopenhadze)

W jedynym napotkanym na drodze małym sklepiku chcę kupić sobie te właśnie ciacha albo coś innego arabskiego za 10 dirhamów, które dostałam na drogę od kolegi kolekcjonującego banknoty, a tam same Marsy, Snickersy i inne takie, nic lokalnego :(

DSCN6989

Trzecie zaskoczenie- z jednej bramki do drugiej mam dosłownie minutę drogi, więc przez te dwie godziny po prostu siedzę i czekam. Dostaję smsa od mojego polskiego operatora „X wita w Arabii Saudyjskiej. Koszty połączeń: do Polski- 7zł/min., lokalnie- 10zł/min.” Ale, ale, ceny są z VAT! No lepszego powitania zgotować mi nie mogli :P

I zaskoczenie czwarte- jaki język jest najczęstszy przy bramce na Colombo? Spora część samolotu to Lankijczycy, ale drugie tyle stanowią nasi rodacy. Widać fly4free robi swoje (wrzucali info o promocji na ten lot). Większość leci z Paryża i w Rijadzie mieli kilka godzin przerwy więcej niż ja. A po czym poznać Polaków na lotnisku? W kolejce ustawiają się na godzinę przed otwarciem bramki, jakby to miało zapewnić im jakieś przywileje. (Miejsca są już i tak z góry przydzielone przy odprawie)

To pierwszy dwupiętrowy (!) samolot, jakim lecę, któryś z Boeingów 747:

DSCN7000
na kadłubie napis „Niech nas bóg błogosławi”. Zapewne chodzi o Allaha, bo po starcie z głośników płynie modlitwa po arabsku.

Kiedy wsiadamy na pokład, jest już pełno śpiących ludzi, lecących najwyraźniej skądś inąd. Na moim miejscu rozwalona jest potężna kobieta w burce. Żeby już się nie kłócić z uparciuchami, dosiadam się do dwójki Polaków.

Na dużym ekranie wyświetla się mapka lotu, a krótko przed lądowaniem- kamera umieszczona pod samolotem.

DSCN6996

DSCN6993
poza tym temperatura, wysokość, ciśnienie itp

No i oczywiście:

DSCN6997
to nie kierunek do kibla, a do Mekki :P, ale…

…z kiblem ma trochę wspólnego, bo do toalety ciężko się dostać- ustawia się do niej długa kolejka, mimo, że w środku nikogo nie ma, bo w przejściu jakiś gość rozłożył się z kocem (z braku dywanika) i bije pokłony Allahowi… Reszta cierpliwie czeka, bo nikt nie śmie mu przerwać modlitwy.

Jak dla mnie ten transfer przez Arabię Saudyjską to większa egzotyka niż Sri Lanka, na którą leciałam ;)

Po wyjściu z lotniska każdy jedzie w swoją stronę. Ja do Colombo, gdzie mieszka moja koleżanka.

Skomentuj emiwdrodze Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

7 Comments
  • Maciek
    5 lipca, 2023

    Cześć:-)

    Czeka mnie pierwszy raz lot liniami Saudia – mam bagaż nadawany, ale wolałbym plecak zabrać ze sobą na pokład przez co będę miał dwa bagaże ze sobą – czy sprawdzają to przy boardingu czy podchodzą do tego luźno?

    • Emiwdrodze
      31 lipca, 2023

      hej, to zależy od tylu czynników, że nie ma jednej dobrej odpowiedzi… Co lotnisko, co pracownik Cię odprawiający to inna szansa na to, że przymknie oko albo i nie ;)

  • piotrek
    10 sierpnia, 2017

    nigdy tego typu linia bym nie polecial za zadne skarby

    • Emiwdrodze
      11 sierpnia, 2017

      A dlaczego? I co to znaczy linią „tego typu”?

  • Ewa
    3 marca, 2013

    No no, powiem Ci, że i samolot i jedzenie prezentują się dużo ładniej niż „5-star airline” pt Qatar Airways. Tylko te modlitwy jakoś mnie nie przekonują ;)

  • wiola.starczewska
    13 lutego, 2013

    No, no, kiedy to czytam to myslę sobie, że mój ostatni lot na trasie Katowice-Malmo można porównać do przejazdu busem z Lublina do Warszawy. Dwupiętrowy samolot, to ci dopiero.