Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.

Tag Archives buddyzm

Mc Leod Ganj – Mały Tybet w Indiach

Himalaje! Nie mogę uwierzyć, że jestem już u ich podnóża, kto by pomyślał, że to tak łatwo osiągalne :) Nie mogę też uwierzyć, że to ciągle Indie, tak tu czysto i cicho.. Jaka to ulga po tych wszystkich brudnych miastach – nie ma nachalnych sprzedawców, ludzie są uśmiechnięci, krowy nie panoszą się na ulicach. W Mc Leod Ganj, niewielkiej mieścinie oddalonej godzinę jazdy górskimi serpentynami od Dharamshali mieszkają liczni tybetańscy uchodźcy, w tym sam Dalajlama XIV.

Boudha – buddyjska beza spokoju

Dzień po tym, jak stwierdziłam, że jestem „templed-out” (wyświątynniona? :P), dałam świątyniom jeszcze jedną szansę i dobrze, bo stupa w Boudha stała się moim ulubionym miejscem w Nepalu! Odległa zaledwie kilka km od centrum Katmandu, emanuje pozytywną energią. W ogóle wszystkie miejsca związane z buddyzmem to takie oazy spokoju, lubię je odwiedzać.

Eden w obłokach

Sri Pada, bo tak nazywa się szczyt Adama po singalesku, oznacza dosłownie „odcisk stopy”. Buddyści (ich jest tu najwięcej) wierzą, że należy on do Buddy, hinduiści- że do Shivy, a muzułmanie i chrześcijanie- do Adama (lub św. Tomasza). Mówi się, że w tym miejscu Adam postawił swój pierwszy ziemski krok po wyjściu z Edenu. Niektórzy twierdzą nawet, że to właśnie Sri Lanka była tym rajem- w to jestem w stanie uwierzyć ;) Nie jest to wprawdzie najwyższa góra Cejlonu (ma 2243m), ale najbardziej monumentalna.  Zdobywamy szczyt w nocy, żeby podziwiać z niego wschód słońca.

Święty ząb Buddy

Kandy reklamuje się jako „pięknie położone miasto o kolonialnej zabudowie”. Pięknie położone jest, to prawda- w centrum jest jezioro, a na wzgórzu obok wielki pomnik Buddy, ale na tym koniec. To drugie co do wielkości miasto Sri Lanki i, jak to wielkie miasta, jest zatłoczone i głośne.

Świątynia Zęba, która jest głównym punktem zwiedzania, też nie jest ostoją spokoju.

Właśnie w Kandy przeżyłyśmy najgorsze chwile na Sri Lance, spotkałyśmy chciwych, zepsutych przez turystów ludzi. Może miałyśmy pecha, pewnie nie wszyscy tutaj są tacy, ale faktem jest, że jak stąd wyjechałyśmy, było już tylko lepiej. Ale od początku…

Anunanucośtam i pierwsze kilka tysięcy schodów

W żadnym jeszcze kraju nie miałam takich problemów z zapamiętaniem nazw miejscowości, które odwiedzam, jak na Sri Lance. Dopiero po wyjeździe z Anuradhapury nauczyłam się wymawiać tę nazwę bezbłędnie ;)

Z dawnej stolicy syngaleskiego państwa nie dane mi było zobaczyć zbyt wiele. Więcej zdjęć (i wrażeń) mam z pobliskiego Mihintale, miejscowości ze świętą dla buddystów górą pielgrzymkową, wdrapując się na którą pokonałyśmy niezliczoną ilość schodów. A to miała być dopiero rozgrzewka…