Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.

Warzywniak na wodzie i kaczka po chińsku

Większość azjatyckich miast bazarami stoi. Bangkok nie jest wyjątkiem. Zwykłych marketów ze stoiskami warzywnymi i owocowymi jest tu na pęczki, ale nie różnią się one zbytnio od tych z innych części Azji. Ale są i takie naj, np. olbrzymi weekendowy bazar, ponoć największy na świecie, idealny na zakupy ciuchów czy pamiątek – Chatuchak Market czy kilka targów wodnych, gdzie sprzedawcy siedzą w łódkach, a my kupujemy od nich jedzenie chodząc po pływających platformach.

A jak już znudzą się zakupy, wieczorem fajnie się wybrać na kulinarną wędrówkę po Chinatown, uznawanym przez wielu za najciekawsze ze wszystkich istniejących.

Nie ma co za dużo gadać, niech zdjęcia mówią same za siebie! Na początek pływający targ Taling Chan:

Taling_Chan

targ_wodny

targ_wodny_Bangkok

Bangkok_targ_wodny

plywajacy_targ_Tajlandia

Taling_Chan_Bangkok

sprzedawcy_targ_wodny

Kawałek dalej dzieciaki skaczą na główkę. Tak, do tej brudnej rzeki:

rzeka_Bangkok

toaleta_autobus
najdziwniejsza toaleta, jaką kiedykolwiek widziałam

Targ weekendowy, Chatuchak, jest tak wielki, że aby się nie zgubić, podzielono go na sektory: ciuszki damskie, męskie, gadżety, meble, zwierzęta, jedzenie itd:

pudelka_na_soczewki
gadżeciarstwo w Tajlandii to ważna sprawa – to opakowania na soczewki

Chatuchak_zakupy

sposob_na_upaly
prawdopodobnie najgenialniejsze, co do tej pory wynaleziono na upały ;D
zwierzeta_Chatuchak
„nie pozwól psu polizać twojej ręki”
obrazy_Chatuchak
czemu by sobie nie sprawić obrazu króla z psem? (tak tylko strzelam, że to król…)
tajski_angielski
cokolwiek by to miało znaczyć, „nie kładź rzeczy”?
masaz_Bangkok
masaż na tajskim bazarze też znajdziemy, a jak!
owocowe_Tajlandia
jedna z najlepszych rzeczy, jakie Tajlandia ma do zaoferowania…:)
tajskie_jedzenie
część kulinarna bazaru

Chatuchak

teh_tarik
sztuka serwowania drinków
tajski_DJ
bazarowy DJ
tajski_bazar
sklep wielobranżowy – obrotna babuszka sprzedająca i jedzenie, i torebki

A to już jeden z jakichś tam zwykłych bazarów ulicznych:

bazar_Bangkok

grzybki_tajskie
dziwne grzybki

znudzony_sprzedawca

tajska_dziewczynka

street_food_Bangkok
kolejne z moich „best of Thailand” – uliczne jedzonko
Khao_San_Road
a to okolice Khao San Road, gdzie sprzedają i „kupują wszystko”
swiatynia_Erawan
prawdziwa świątynia na terenie świątyni zakupów (Erawan Shrine)
mobilny_sprzedawca
dla leniwych – jedzenia szukać nie trzeba, samo Cię znajdzie

sprzedawca_lodow

I spacer po Chinatown:

Chinatown_Bangkok

Bangkok_Chinatown

swiatynia_Chinatown

Chinatown_modlitwy

Chinatown_jedzenie
stoisk z jedzeniem jest tyle, że trudno się na któreś zdecydować; do niektórych jednak trzeba czekać w kolejce, takie to Chinatown oblegane
kaczka_pekinska
kaczka po…pekińsku? :P
kubelek_KFC
fast food przewija się i tu

Zajrzyj też do innych Chinatown w:

*część zdjęć pochodzi od Pawła

Praktyczne info:

  • targów wodnych jest w BKK kilka. Większość z nich położona jest kilkanaście-kilkadziesiąt km od miasta i organizowane są tam wycieczki z biur podróży, zwykle bardzo wcześnie rano. My wybraliśmy się sami i to popołudniu, na Taling Chan – targ niemal w centrum miasta, a mimo to ponoć najmniej oblegany przez turystów. Nie czarujmy się jednak – w Tajlandii nie ma już miejsc, do których jeszcze żadna biała twarz nie dotarła. Obcokrajowców z aparatami także tam jest już sporo. Dojazd publicznymi środkami transportu okazał się dość skomplikowany, wybraliśmy więc taksówkę, po raz kolejny dziwiąc się, jakie one w BKK tanie (za kurs z centrum miasta na targ zapłaciliśmy jakieś 8zł)
  • na Chatuchak dostaniemy się o wiele łatwiej – Skytrainem (BTS; stacja Mochit) lub metrem (MRT; stacje Chatuchak Park albo Kamphaeng Phet), jeździ tam też mnóstwo autobusów, które są najtańszą opcją transportu, więcej info tu
  • Chinatown eksplorowaliśmy na pieszo, leży blisko centrum, więc łatwo się tam dostać choćby autobusem. Zdecydowanie najlepiej odwiedzić je wieczorem, kiedy rozkładają się stoliki z jedzeniem, a ulice rozświetlone są neonami

What do you think?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

10 Comments
  • Pocztówka Z...
    23 lipca, 2013

    Super notka z Tajlandii! Szczególne wrażenie robi sklep wodny, Bangkok nocą i obrazek z psami i kartką „nie daj się polizać”
    Pozdrawiamy i zapraszamy na naszego bloga http://www.pocztowka-z.blogpot.com i fanpage na fb

  • Ewa
    19 lipca, 2013

    Emi, miałabys litość nad znajomymi…. Najchętniej juz dzisiaj wsiadlabym do samolotu lecacego do Bkk… I widzę ile tam nie zdążyłam zobaczyć :(

    • emiwdrodze
      19 lipca, 2013

      ja też, mi się też tęskni! szczególnie za tamtym jedzeniem….Pod tym względem Indonezja stoi słabiutko :(

  • wiola.starczewska
    18 lipca, 2013

    Wyobraź sobie, że Murzynowi złamałam dwa parasole, za które potrącił mi z pensji, a nawet stwierdził, że jestem u niego na minusie i tak oto…zakończyłam karierę Wodzianki, Ulicznej Sprzedawczyni Wody w Kopenhadze:)

  • mariolawpodrozy
    18 lipca, 2013

    oj Emi…przywołałaś bardzo miłe wspomnienia z Bangkoku:) wspaniałe jedzenie w chinatown, odkrycie owocowe MariOlki, czyli rose apple, nowości kulinarne w postaci zupy z jaskółczych gniazd, etc. na wodny targ MariOlka jeszcze nie dotarła, ale do Bangkoku jeszcze przybędzie, więc nic straconego:) pozdrawiamy gorąco z Bali

    • emiwdrodze
      18 lipca, 2013

      jesteście na Bali?! do kiedy? Wybieram się tam za tydzień z hakiem. Pozdrawiam jawajsko :)

  • radek
    18 lipca, 2013

    Playboy massage:)
    a to dobre…

    pozdr

    • emiwdrodze
      18 lipca, 2013

      właśnie nie wiem czemu nie playgirl? Akurat w przypadku masażu mnie by ta nazwa bardziej przekonywała ;)

  • wiola.starczewska
    17 lipca, 2013

    A te rowerowe knajpy nie przypominają ci „water and pancakes bikes z Kopenhagi”. Obie wiemy ile siniaków ma się na nogach, kiedy trzeba pchać to gówno:)

    A jak ceny? Ile takie T-shirtciki z Myszką Miki? Jest coś fajnego, coś jak skórzane torby, które w Europei kosztują mnóstwo kasy? Czy po skórzane torby to tylko do Maroka?

    • emiwdrodze
      18 lipca, 2013

      haha nie skojarzyło mi się z tym, może dlatego, że bez badziewnego parasola ;)
      ceny niższe niż w centrum BKK i innych turystycznych miejscach, dość atrakcyjne:) nie pamiętam dokładnie, ile koszulka, ciuchami zainteresowana nie byłam.
      Torebek skórzanych z Tajlandii nie kojarzę, ale w Indiach i Indonezji jak najbardziej sporo taniej niż w Europie się kupi.