Kawa „z kociej kupy”. Czemu jest taka wyjątkowa? Skąd jej wysoka cena? Jak powstaje, czym odróżnia się od zwykłej kawy? Gdzie w Indonezji ją kupić oraz najważniejsza dla mnie kwestia – dlaczego warto zwracać uwagę na źródło jej pochodzenia?
Czym jest kopi luwak i czemu jest tak droga?
„Kopi” w języku indonezyjskim oznacza po prostu kawę, „luwak” to indonezyjska nazwa cywety – zwierzęcia z rodziny kotowatych, dzięki któremu powstaje ta wyjątkowa kawa, nazywana potocznie „kawą z kociej kupy” czy „Ferrari wśród kaw”. Cywety zjadają owoce kawy, żeby następnie je przetrawić i wydalić. Rezultatem jest właśnie kopi luwak, jedna z najdroższych (bo ponoć w Tajlandii ktoś miał pomysł wytwarzania kawy z kupy słonia i cena tamtej kawy jest jeszcze wyższa), a wg niektórych też najlepszych kaw świata.
Produkcja prawdziwej kopi luwak jest, ze względu za jej pochodzenie, mocno ograniczona (szacuje się ją na jedynie kilkaset kg rocznie), a zapotrzebowanie na nią coraz większe, stąd cena.
Jak powstaje kopi luwak?
Cyweta (lub naukowo: łaskun muzang) żyjąca dziko w dżunglach m.in. Sumatry, Sulawesi i Małych Wysp Sundajskich (a także na Filipinach czy w Wietnamie) żywi się głównie owocami. Te, które niedaleko mają plantacje kawy, na nich właśnie szukają pożywienia. Na wolności zjada wyłącznie najlepsze, dojrzałe owoce kawowca. Miąższ owocu, przechodząc przez jej przewód pokarmowy, zostaje strawiony, ale nasiono zostaje tylko poddane działaniu enzymów trawiennych. Dzięki temu kawa traci sporo kofeiny (i w efekcie goryczkę), a zyskuje subtelny smak. Ziarna zostają zbierane, czyszczone i poddawane normalnej dalszej obróbce.
Kto to w ogóle wymyślił?!
Przyznacie, dziwna sprawa z tą kawą! Kto normalny wpadłby na pomysł szukania ziaren kawy w napotkanych w dżungli kupach zwierząt?! I jeszcze odważyłby się to wypić? Otóż, jak mówią, w czasach, gdy Indonezja była pod okupacją holenderską (czyli gdzieś przed rokiem 1945), miejscowi pracujący na plantacjach kawy nie mieli prawa pić tego drogocennego napoju, bo zarezerwowana była jako towar luksusowy dla wyższych sfer. Oczywiście jak czegoś nie wolno, to kombinuje się jak koń pod górę, żeby to mieć, ciekawscy Indonezyjczycy spróbowali więc zaparzać kawę pozyskaną z odchodów. Któryś z władców przyłapał ich na gorącym uczynku i najwyraźniej musiał stwierdzić, że kawa przetworzona w ten sposób wcale nie jest zła! Od tego czasu kopi luwak przestała być napojem biedoty, a zaczęła bywać na salonach. Warto jeszcze dodać, że wcześniej cywety były na plantacjach tępione, bo niszczyły jej uprawy.
Jak smakuje kopi luwak?
Z uwagi na niską zawartość kofeiny ma bardzo subtelny aromat, a do tego posmak karmelu lub czekolady. Jest bardzo delikatna, nawet ci nieprzepadający za kawą dość często twierdzą, że to jedyna kawa, jaką mogliby pić bez mleka. Z pewnością nie jest to jednak kawa, którą pije się rano, żeby się przebudzić. Ale… najlepiej spróbować samemu! :)
Ciemne strony kawowego biznesu w Indonezji
Niestety odkąd kopi luwak stała się tak znana (do czego w dużej mierze przyczynił się film „Choć goni nas czas” z Morganem Freemanem i Jackiem Nicholsonem w rolach głównych), wielu Indonezyjczyków zwęszyło łatwy zarobek i zaczęło szukać sposobu na zwiększenie jej produkcji, zakładając farmy cywet. Zwierzęta trzymane są tam w ciasnych klatkach i karmione wyłącznie kawą (na wolności żywią się również innymi owocami i ziarnami oraz drobnymi insektami), przez co często chorują i zdychają młodo. Dlatego decydując się na zakup kopi luwak zwracajmy uwagę na to, skąd pochodzi i nie kupujmy jej na plantacjach, na których widzimy cywety w klatkach. Jest to szczególnie częsty sposób zarobku na wyspie Bali, gdzie turystów zawozi się na farmy i przekonuje ich, że tylko jedno zwierzę zamknięte jest w klatce, a cała reszta biega szczęśliwa na wolności. Prawda jest taka, że na Bali nie ma dziko żyjących cywet, a popyt na kawę jest tam tak wielki, że przywozi się ją z innych wysp, głównie z Jawy, gdzie, nawiasem mówiąc, w ogromnej większości też pozyskiwana jest z podobnych farm.
Jak nie dać się oszukać? Jak odróżnić prawdziwą kopi luwak od podróbek?
Naszą czujność powinna wzbudzić też forma, w jakiej kawa jest sprzedawana – mielona kopi luwak bywa mieszana z… ryżem, mączką kukurydzianą lub zwykłą kawą, wybierajmy więc najlepiej kawę w ziarnach i mielmy tuż przed spożyciem. Inną pułapką, na którą często nabierają się turyści odwiedzający Indonezję, jest nazwa kawy sprzedawanej w każdym supermarkecie – ‘Luwak white coffee’. Kosztuje ona w przeliczeniu kilka złotych i oprócz nazwy nie ma z prawdziwą kopi luwak nic wspólnego. Niestety na indonezyjskim rynku nie ma regulacji dotyczących sprzedaży tej unikalnej kawy i wielu nieuczciwych sprzedawców wykorzystuje ten fakt. Jeśli zobaczymy certyfikat poświadczający jej oryginalność, możemy być pewni, że został on spreparowany przez producenta i, niestety, nie musi wcale oznaczać, że kawa, którą chcemy kupić zawiera choć kilka procent kopi luwak.
To jak, chcielibyście spróbować kopi luwak czy to dla Was odrażające?
UWAGA: ten post promuje moją markę kopi luwak, ale starałam się, żeby jego informacyjna część była jak najbardziej obiektywna :) Prywata zaczyna się odtąd w dół!
Gdzie spróbować kopi luwak z dobrego źródła?
Kociej kawy od dzikich zwierząt spróbujecie (lub kupicie ją w paczuszkach idealnych na prezent) w moim Losmanos hostel – TYLKO po uprzednim umówieniu wizyty.
Kawę sprowadzamy z zaufanego źródła z wyspy Sumbawa i już na miejscu, w Yogyakarcie, oczyszczamy ją, palimy i pakujemy. Jest to mała, domowa produkcja i przez wzgląd na jej pochodzenie nie jesteśmy w stanie zapewnić hurtowych jej ilości, prowadzimy jedynie sprzedaż detaliczną. Kupując u nas możesz mieć pewność, że nabywasz stuprocentową kopi luwak w ziarnach, a nie mieszankę zawierającą tylko kilka jej procent. Na dodatek nie przyczyniasz się do cierpienia zwierząt.
W ofercie mamy także inne indonezyjskie kawy z różnych części archipelagu – wszystkie świeżo palone i pakowane na zamówienie.
Jan
13 marca, 2023Czytałem o tej kawie kiedyś, sposób produkcji jest…nietypowy ;P
Dorota - kocham wyjazdy
28 kwietnia, 2018Chętnie spróbowałbym takiej kawy czy można ją zamówić internetowo u Ciebie?
Emiwdrodze
12 maja, 2018Wysyłka pocztą z Indonezji do Polski jest problemem, więc tylko jeśli ja sama lub ktoś bliski leci do Polski, wtedy zawsze zabieramy jej ze sobą trochę.
Sylwia
10 marca, 2018Mój chłopak stwierdził, że będziemy pili na Jawie kawy luwak bo pochodzi z niehumanitarnych hodowli – w pełni się z nim zgadzam ale jak już przeczytałam Twój wpis, informuję że zjawiamy się u Ciebie za dwa tygodnie :) Wpadamy na Twoją kawę luwak :)
Emiwdrodze
12 marca, 2018Cieszę się, że tak zwracacie na to uwagę :) To być może do zobaczenia!
Michał
11 stycznia, 2018Ciekawy wpis! Chętnie spróbowałbym takiej kawy, w końcu w życiu trzeba spróbować wszystkiego a to mogłoby być super przeżyciem :D
Emiwdrodze
12 stycznia, 2018To zapraszam na zakupy u mnie ;) Jeśli Jawa Ci nie po drodze, na ogół lecąc do Polski zabieram jej trochę ze sobą.
Krystian Łysyganicz
30 sierpnia, 2017No nie wiem…. płacić tyle za chwile przyjemności…. Ale kto bogatemu zabroni!:D
Emilia Wójcik
29 sierpnia, 2017Emi, super wpis! Jak juz sie do tej Indonezji wybierzemy (bilety mielismy dwa razy i dwa razy nie polecielismy), to sie odezwiemy. I super, ze sie reklamujesz. Nie ma w tym nic zlego
Emi w drodze
4 września, 2017Zapraszam! :)
Tati Belenkova
29 sierpnia, 2017mam ogromne opory bo czytałam sporo o traktowaniu zwierząt i nie zawsze to są chwalebne procedery
Emi w drodze
30 sierpnia, 2017O tym właśnie piszę przecież :)
Natalia Fraś
29 sierpnia, 2017No pewnie! Chętnie bym jej w końcu spróbowała ;)
Monika Marcinkowska
29 sierpnia, 2017Właśnie pije codziennie kawę w Wietnamie, a jutro planuję zakup kawy :)
Emi w drodze
30 sierpnia, 2017Wietnamska kawa też jest pycha!
Joanna Wnuk
29 sierpnia, 2017O kurczę, piłby :D Co tam kawa z biedry przy takich egzotycznych trunkach :D
Paulina Wierzgacz
29 sierpnia, 2017piłam! była przepyszna – wg mnie przynajmniej :) choć sposób pozyskiwania… interesujący ;) ale starałam się o tym nie myśleć hehe
Joanna Ejsmont Lisowska
29 sierpnia, 2017Ha, to nie lepiej wypić bezkofeinową z syropem karmelowym czy czekoladowym?:)
Emi w drodze
29 sierpnia, 2017Haha, to jakiś pomysł :P
Joanna Ejsmont Lisowska
29 sierpnia, 2017I taniej:)
Emi w drodze
29 sierpnia, 2017Tylko to tak samo jakby zamiast przyjeżdżać do Indonezji zadowolić się tapetą z obrazkiem z rajskiej plaży na pulpicie komputera – też taniej :P
Joanna Ejsmont Lisowska
29 sierpnia, 2017A tu bym się nie zgodziła:)
Marta Natalia Tøpa
28 sierpnia, 2017Emi! Szykuj kawkę dla nas ;D na 90% zobaczymy się za 2 tygodnie. Będziemy w Jogji tylko jeden dzień, a właściwie wieczór, ale blisko ciebie. Może się w końcu uda! :D
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017Super! :) To koniecznie zapowiedzcie się dzień wcześniej, żebym dała radę Wam ją osobiście zaserwować :)
Chwytaj Dzień
28 sierpnia, 2017Piliśmy raz! Ale następną chętnie wypilibyśmy u Ciebie
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017To zapraszam ;) Będę o tym pamiętać jakbym kiedyś zawitała w Wasze strony.
Iwona Smolka
27 sierpnia, 2017Mam nadzieję, że w grudniu przywieziesz
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017Lecę z tylko podręcznym bagażem, więc tym razem może być ciężko :(
Kasia
14 września, 2017Ojej ja też miałam cichą nadzieję, że uda mi się kupić kawkę:(
Emiwdrodze
14 września, 2017Kasia, małą ilość mogę przywieźć, ale jakby zamówień uzbierało się więcej to nie dam rady…
Zoozia Krzyminska
27 sierpnia, 2017Mam nadzieje ze zostanie coś na październik…
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017No ja mam jednak nadzieję, że wyprzeda się szybciej :P Ale też mam nadzieję, że nie będzie już więcej tak długich przestojów i pojawi się do tego czasu kolejna dostawa :)
Magdalena Czekaj
27 sierpnia, 2017Pilam u Emi i potwierdzam ze dobra. Dzieki mini wykladwi o kawie nie dalam sie nabrac w innym miejscu (na Bali wlasnie) na kawe od cywet z klatek.
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017Grunt to świadomość ;)
Agnieszka Szyguła
27 sierpnia, 2017Judyta Staniczek będziemy próbować !
Judyta Staniczek
27 sierpnia, 2017Obowiązkowo
Emi w drodze
28 sierpnia, 2017Aaa, bo to już niedługo! :)