Nareszcie miałam okazję sprawdzić, czy narodowy przewoźnik turecki faktycznie zasłużył sobie na przyznawany im przez pięć lat z rzędu tytuł najlepszego w Europie. Pod lupę wzięłam też to, co tygryski lubią najbardziej – ich posiłki specjalne: wegańskie, wegetariańskie, azjatyckie…:)
Choć trochę się boję, bardzo lubię latać. I uwielbiam próbować lotów liniami, których jeszcze nie znam. Od dłuższego czasu polowałam na lot „Turkiem”, którym zachwycała się moja koleżanka, uważając te linie za lepsze niż wygrywające większość rankingów Qatar czy Emirates. Planując wakacje w Polsce z radością odkryłam więc, że to Turkish właśnie ma akurat najkorzystniejsze ceny na loty do Europy.
Leciałam z nimi na czterech odcinkach – dwóch dłuższych, po dwanaście godzin każdy (Dżakarta – Stambuł i z powrotem) oraz dwóch kontynentalnych (Stambuł – Warszawa i z powrotem). Bilet powrotny w promocji kosztował niecałe 2500 zł – to bardzo dobra cena, biorąc pod uwagę, że o promocje na europejskie kierunki z Azji trudniej niż w stronę odwrotną.
Zawsze wydawało mi się, że jestem mało wybrednym pasażerem. Latam najtańszymi liniami, jeśli kupię bilet w naprawdę okazyjnej cenie to już na nic nie narzekam, zdarzało mi się latać długie dystanse z jedynie własnymi kanapkami i koczować nocą na lotniskach, żeby tylko obniżyć koszt przelotu. W miarę wylatanych kilometrów zaczęłam jednak zwracać uwagę na komfort długich podróży, na to, jakie rozrywki mam zapewnione w trakcie lotu i co dają mi do jedzenia. A w Turkish odkryłam taki wybór posiłków specjalnych, że zachciało mi się spróbować jak najwięcej z nich! I na nich głównie, i na obsłudze, się skupię.
Wnętrze samolotów, komfort podróży
Na pierwszy rzut oka – wściekle zielony (turkusowy?) kolor siedzeń jakoś mi nie współgra z pojęciem luksusu ani z ich czerwono-białym logiem… Mało przyjemny dla oka.
Na dłuższych odcinkach loty obsługiwał Airbus 330-300 – olbrzym z wyjątkowo dużym „brzuchem”, czyli lukiem bagażowym.
Jego ogromnym plusem jest coś, czego zawsze brakowało mi podczas długich lotów – podnóżki i wysuwany uchwyt na napoje – chcąc postawić tylko kubek czy butelkę wody nie trzeba mieć otwartej całej półki, która ogranicza swobodę ruchów.
Na temat miejsca na nogi nie mogę się niestety wypowiedzieć, bo mam ledwo ponad 160 cm wzrostu i mało kiedy mi go brakuje ;) Już nie wspominając o tym, że w drodze powrotnej skorzystałam z check-inu online w prawie ostatniej możliwej chwili, co pozwoliło mi upolować trzy sąsiadujące ze sobą wolne miejsca na końcu samolotu – leciało się prawie jak w klasie biznes ;) Poza tym poduszki były duże i wyjątkowo wygodne.
Nastawiałam się na oglądanie filmów podczas tych 12 godzin w powietrzu, a tu niemiła niespodzianka – ekrany w zagłówkach nie działały przez cały długi lot, i to w obie strony. Coś takiego w niby najlepszych liniach Europy jest jak dla mnie niedopuszczalne. Na krótkim odcinku z Turcji do Polski było już ok.
Krótsze loty pokonaliśmy mniejszym Airbusem 321. Podczas tych zaledwie paru godzin lotu komfort nie miał już jednak aż takiego znaczenia.
Jedzenie
Na dobry początek (na trzech odcinkach z czterech) krótko po starcie podano tureckie słodycze:
Jako, że Turcja to kraj muzułmański, w menu widnieje informacja, że żaden z posiłków nie zawiera wieprzowiny i wszystkie przygotowywane są na sposób 'halal’. Alkoholu jest jednak do wyboru, do koloru.
Na najdłuższym locie nie była dostępna niemal połowa napojów z menu – nie mieli nic, co mnie interesowało, czyli ani domowej roboty lemoniady z miętą, ani świeżo wyciskanego soku pomarańczowego. Na pozostałych odcinkach (trzech z czterech) te napoje już były – polecam!
Podczas jednego z lotów serwowali też napój dla dzieci – kakao słodzone daktylami. Stewardesa była lekko zdziwiona, że to zamawiam, ale z uśmiechem przyniosła kakao. Niestety nie ciepłe, jakiego się spodziewałam, a takie w plastikowej (za to oryginalnej!) butelce, na szczęście z krótkim terminem przydatności do spożycia, co daje cień szansy na to, że było własnej produkcji.
Na oficjalnej stronie Turkish Airlines możecie podejrzeć, jakie posiłki specjalne serwują. Zamówiłam cztery różne – Vegetarian Hindu/Asiatic Meal (AVML), Vegetarian Raw Meal (RVML), Strict Vegetarian Meal (VGML) i Vegetarian Oriental Meal (VOML).
Na pierwszym odcinku dostałam posiłek po azjatycku (przynajmniej tak sądzę, bo podpisany nie był):
Na śniadanie przed lądowaniem zaserwowali mi to, co wszystkim – jajecznicę, która smakowała lepiej niż wyglądała. Do tego podany był grillowany pomidor, pieczarki, kilka rodzajów serków i jogurt (a może ayram?).
A w drugą stronę – niemal suchy makaron z dwoma kawałkami brokuła – bida z nędzą. Trzęsło nami strasznie i ciemno było, dlatego zdjęcie takie nieostre:
Pani ogarniająca rezerwacje od razu uprzedziła, że na trasie Stambuł-Warszawa nie ma co liczyć na więcej niż jedno dostępne danie wegetariańskie i większość próśb o wyszukane potrawy jest odrzucana, nie może mi więc zagwarantować, że dostanę dokładnie to, co zamówiłam. A tu się okazało, że te właśnie posiłki były zdecydowanie najsmaczniejsze:
A w drodze powrotnej – na obiad tym razem rozgotowany ryż (bleh!) z fasolką szparagową w smacznym sosie pomidorowym. Przystawką również była fasolka, ale marynowana w oliwie z oliwek – zaskakująco dobra. Na deser panna cota z mango – niebo w gębie. Tym razem wszystko było opisane, dostałam karteczkę z objaśnieniem, jaki to posiłek i z czego się składa.
Do każdego z dań podawane były metalowe sztućce (choć nóż był bezużyteczny – nie dało się nim przekroić bułki, najsłabszego punktu programu – a co najwyżej rozerwać), oliwa z oliwek z cytryną, sól+pieprz i chusteczki odświeżające.
Przyznaję – mimo paru wpadek Turkish to teraz mój faworyt pod względem jedzenia! I nikt mi już nie wmówi, że jedzenie serwowane w samolocie musi być „plastikowe”.
Obsługa
Miłym akcentem było powitanie na pokładzie nie tylko przez stewardów, ale i przez kucharza (a przynajmniej kogoś za niego przebranego).
Krótko po starcie dostaliśmy gorące ręczniczki do odświeżenia się.
Dalej było już tylko gorzej – na pierwszym, najdłuższym odcinku trafiłam na stewarda, który zachowywał się, jakby to był jego pierwszy dzień pracy. Wszystko mu się mieszało, chaotycznie podawał jedzenie, mnie pominął i musiałam dwa razy dopominać się o swój posiłek specjalny. Zbierał zamówienia na napoje z kilku rzędów naraz, a potem się gubił i niektórym nie dostarczał nic. Wiadomo, każdy się kiedyś uczy, ale coś takiego w liniach uznanych za najlepsze europejskie, i to nie raz, przypadkowo, a pięć lat z rzędu, nie powinno się jednak zdarzać. Nie miałam niestety poczucia, że w razie jakiegoś wypadku jestem pod opieką dobrze przeszkolonej załogi, a to podczas latania ważne. Na drugim długim locie nie było wiele lepiej, obsługa znów sprawiała wrażenie zagubionej w akcji – np. podczas serwowania kolacji cały mój rząd nie dostał pieczywa. Niby mało istotny szczegół, ale kiepsko świadczy o ich ogarnięciu.
Do obsługi na obu krótkich lotach nie mam żadnych zastrzeżeń – nawet swoje specjalne posiłki dostawałam jako pierwsza, całość sprawiała o wiele bardziej profesjonalne wrażenie.
O ile trzy loty wystartowały i wylądowały o czasie, w drodze powrotnej na trasie Warszawa-Stambuł mieliśmy 25 minut opóźnienia bez żadnego wytłumaczenia. Przeszkadzało mi to o tyle, że podczas 7-godzinnej przerwy w Turcji planowałam ruszyć się z lotniska i pozwiedzać Stambuł. Poza tym dopiero na karcie pokładowej zauważyłam, że wylot ze Stambułu do Dżakarty jest planowany 40 minut wcześniej, niż wg rozkładu na rezerwacji! Niefajnie, bo to kolejne skrócenie pobytu w Stambule. Nikt się nie pofatygował, żeby mnie o tym powiadomić mailowo, telefonicznie czy nawet ustnie już przy odprawie.
Podsumowując – nie leciałam jeszcze ani Qatarem, ani Emirates, ale od Turkisha zdecydowanie lepiej oceniam Etihad! Tyle, że to już nie europejskie linie.
Przesiadka w Stambule
Rezerwując lot warto zwrócić uwagę na godziny stopoveru w Turcji – bo stambulskie lotnisko jest hubem Turkish Airlines i zawsze będziemy musieli zmienić tu samolot. Jeśli lądujemy w ciągu dnia i mamy tam kilka godzin przerwy, przysługuje nam darmowa wycieczka autobusem po mieście! W programie jest zwiedzanie najważniejszych zabytków i obiad w lokalnej restauracji. Niestety loty z/do Warszawy ustawione są tak, że raz przerwę miałam wcześnie rano, a drugi – wieczorem. Nawet wybierając się do miasta na własną rękę (i czekając prawie godzinę na pierwszy pociąg metra) w centrum udało mi się spędzić ok. trzy z siedmiu godzin przerwy. Transport publiczny działa świetnie (ale dopiero od 6 rano!). Mieszkającym na zachodzie Polski tym bardziej polecam wylot z Berlina, bo ma on dłuższą przesiadkę i to w rozsądniejszych godzinach. Więcej info o wycieczkach za free organizowanych przez Turkish Airlines znajdziecie na stronie instanbulinhours.com.
Można też zrobić sobie dzień, dwa czy nawet kilka dni przerwy w największym europejskim mieście. Jak? Po zarezerwowaniu lotu przez internet mamy kilkadziesiąt godzin na kontakt z infolinią lub wizytę w biurze Turkish Airlines w celu bezpłatnej zmiany rezerwacji na połączenie z dłuższą przesiadką. Niestety dowiedziałam się o tym za późno. Oczywiście można od razu zarezerwować bilety przez infolinię lub w biurze, jednak nie wiem, czy ceny tam obowiązujące nie są wtedy wyższe niż internetowe.
P.S. Jakby ktoś miał zamiar zmienić paszport między jednym a drugim lądowaniem w Turcji z opcją wyjścia w miasto – wiza, mimo, że wcale nie wbita do paszportu, traci wtedy ważność. Przekonałam się o tym na własnej skórze :(
Leciałaś/-eś już tureckimi liniami? Na jakiej trasie i jakie masz doświadczenia? Podziel się!
Paulina
1 sierpnia, 2017Witam mam pytanie odnosnie podrozy z Warszawy do Dżakarty z przesiadka w Stambule. Znalazłam bilet Gdzie połączenie realizowane jest prze turkish airlines. Przesiadka w Stambule wynosi ponad 7 godzin i wiem ze w tym wypadku moge skorzystać z wycieczki po mieście bądź z hotelu .Tylko jak to wyglada w praktyce bo zapewne hotel jest poza lotniskiem czyli w tym przypadku wchodzi w grę wiza dodatkowo. Jesli sie mule proszę o nakierowanie. Serdecznie pozdrawiam
Emiwdrodze
2 sierpnia, 2017Z tego co wiem to przy tylko 7godzinnej przesiadce hotelu nie zapewniają, a na wycieczki przy lotach z/do Warszawy nie bardzo się da załapać czasowo, opisane jest to wszystko dość szczegółowo na ich oficjalnej stronie: http://www.turkishairlines.com/en-int/corporate/announcements/announcement/free-tours-of-istanbul-for-turkish-airlines-transfer-passengers i pod innym linkiem podanym we wpisie.
Liliana P
31 lipca, 2017Fatalna jakość obsługi – panie w biurze miłe tylko do momentu zapłaty za bilet. W razie problemów nie ma z kim rozmawiać – rzucają słuchawką – pierwszy raz spotykam się z takimi standardami obsługi klienta. Nagminnie giną u nich bagaże – ostatnie 3 loty do Stambułu – bagaż zagubiony 3 razy. Wcześniej dolatywał po 1 dniu, teraz nie ma go już 5 dzień i nie ma z kim w tych nibyliniach rozmawiać – uważają że trzeba być cierpliwym, bo oni mają czas – oczywiście żadnej propozycji rekompensaty czy też rozwiązania problemu. OMIJAĆ z daleka, chyba, że ktoś ma ochotę i kasę na zakup nowej garderoby.
Emiwdrodze
31 lipca, 2017Leciałam z nimi już kilka razy i ani mi, ani żadnemu z moich znajomych na szczęście takie przygody się nie przytrafiły, przykro mi więc słyszeć, że Ty masz z nimi takie doświadczenia… Ja mimo wszystko chętnie powtórzyłabym lot Turkishem!
ania
31 lipca, 2017kochana moze bys mi opisala co i jak o indonezji a najlepiej sie spotkala ze mna tam i oprowadzila co ty na to?
Emiwdrodze
1 sierpnia, 2017Przecież cały ten blog jest od opisywania co i jak o Indonezji! :O Wybacz, ale na spotkania i oprowadzanie nie mam czasu i energii choćbym nie wiem jak chciała, za to goszczę u siebie sporo Polaków i z każdym z nich słówko czy dwa staram się zamienić :)
Alek
3 sierpnia, 2017Wszystko dobrze z Turkish Airlines jeśli płacisz i lecisz. Jeśli chcesz zmienić rezerwację, odwołać, dowiedzieć się czegokolwiek – tragedia. Dlatego nie polecam, mimo, że latałem kilka razy i wszystko było w porządku. Ten jeden raz jednak chciałem zmienić rezerwację i nie ma nawet do kogo się zwrócić. Fatalna obsługa po zakupie biletu!
Emiwdrodze
3 sierpnia, 2017Pewnie w większości linii przestaje być przyjemnie jak z bezproblemowego klienta stajemy się takim co wymaga czegoś więcej :P Cieszę się, że nie mam takich doświadczeń… A rezerwowałeś przez oficjalną stronę czy pośrednika?
asia
26 czerwca, 2017Lecę za tydzień do Kuala Lumpur właśnie tureckimi – pierwszy raz. Leciałam już Lufthansa do Tokio (Poznań-Frankfurt; Frankfurt-Tokio) moim zdaniem świetne lotnisko we Frankfurcie i świetne linie- dobre i dużo jedzenia. Leciałam 2 razy BA do Indii ;z Warszawy do Mumbaju i Argentyny (Berlin-Buenos Aires). W drodze do Argentyny z Berlina zgubili mi bagaż, na 14 h lotu podali ze 3 posiłki. Bilet tani to prawda bo z Berlina do Buenos Aires ok. 2800 zł. Także moje doświadczenie z BA raczej kiepskie. Ale Lufthansa była ok
Emiwdrodze
1 lipca, 2017Lufthansa i BA jeszcze przede mną, choć na razie celuję w inne linie ;) Dzięki za dorzucenie trzech groszy!
Klaudia
18 czerwca, 2017Super przydatny wpis, lecę niedługo do Korei Południowej tymi właśnie liniami i obawiałam się że będzie gorzej :) Super ze wszystko tak dokładnie opisalas, teraz już wiem na co się mam przygotować !
Emiwdrodze
19 czerwca, 2017To jedne z lepszych linii, więc obawiać się nie ma czego, ja takie długie loty wręcz lubię :) Udanej podróży!
Andreas
27 kwietnia, 2017Na pierwszym miejscu jest Singapore Airlines. Latalem wiele razy i raz nawet za darmo do Sydney za mile! Na drugim Emirates. Europejskie linie sa niestety bardzo duzo do tylu.
Emiwdrodze
29 kwietnia, 2017To już kwestia sporna czy Turkish są liniami europejskimi :P Ale popieram, taki Ryanair czy Wizzair wstyd Europie przynosi jak się go do Air Asii porówna.
mlawreszuk
27 marca, 2016Witam lecimy turkish airlines do Tokio z przesiadka w Stambule gdzie moge dokonac zamowienia na wege posilki? na stronie nie widze takiej opcji. Dzieki za odp
Emiwdrodze
28 marca, 2016Ja rezerwowałam bilety na stronie pośrednika (tak było taniej) i kontaktowałam się z nimi mailowo, babeczka mówiła, że na trasie Warszawa-Stambuł nie może mi zagwarantować, że będzie coś więcej niż zwykły posiłek wegetariański, ale na dalszej trasie już wszystko było dostępne.
Natalia
17 grudnia, 2015Wczoraj i dzisiaj lecieliśmy z chłopakiem Turkishem, wracając z Tajlandii z przesiadką w Stambule. W trakcie czterech lotów zauważyliśmy, że nasze wege posiłki specjalne są ogólnie dużo bardziej ubogie od klasycznych. Ja byłam głodna :P
Emiwdrodze
22 grudnia, 2015Oj, to słabo! Ja miałam wrażenie, że jak tylko skończyłam jeść to już zaraz serwowali kolejny posiłek… Podczas jednego lotu to wręcz zmuszałam się, żeby jeść, bo nie byłam głodna, ale wyglądało tak ładnie, że nie umiałam sobie odmówić ;) A dodam, że jem raczej dużo :P
Sylwia
12 grudnia, 2015Może moje pytanie wyda się głupie, ale pisząc:
„Leciałam z nimi na czterech odcinkach – dwóch dłuższych, po dwanaście godzin każdy (Dżakarta – Stambuł i z powrotem) oraz dwóch kontynentalnych (Stambuł – Warszawa i z powrotem). Bilet powrotny w promocji kosztował niecałe 2500 zł – to bardzo dobra cena, biorąc pod uwagę, że o promocje na europejskie kierunki z Azji trudniej niż w stronę odwrotną.”
masz na myśli sam bilet powrotny Warszawa – Stambuł – Dżakarta czy całość przelotu? Właśnie zaczęliśmy zbierać na podróż do Indonezji i staram się dowiedzieć ile musimy uzbierać na same bilety lotnicze ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Emiwdrodze
22 grudnia, 2015Całość! A z Europy do Indonezji można już w obie strony polecieć za 2000 zł albo i troszkę mniej w promocji. Pozdro :)
Sylwia
30 grudnia, 2015Super! :) Wielkie dzięki i czekam z niecierpliwością na wpis o wyspach Gili ;)
Pozdrawiam!
atagaja
9 grudnia, 2015Emi – może pomożesz? Kiedy kilka miesięcy temu rezerwowałam bilety, to widniała informacja, że od 5 grudnia mogę wybrać miejsca. Teraz wchodzę na stronę, loguję się za pomocą swojego numeru rezerwacji i nic. Nie mogę wybrać miejsc, a zależy mi na miejscu z kołyską, bo z rocznym dzieckiem lecę w styczniu do Azji. Miałaś podobnie z wyborem miejsc? Może orientujesz się, czy jak się leci z małym dzieckiem, to automatycznie przypisują kołyskę?
Emiwdrodze
9 grudnia, 2015Przykro mi, w temacie dzieci na pokładzie nie wiem nic, więc nie chcę wprowadzać Cię w błąd… A próbowałaś skontaktować się z Turkishem i zapytać? Ja mogłam wybrać miejsce dopiero 24 h przed odlotem.
Jola
7 listopada, 2015Cześć, zastanawiamy sie nad wyjazdem z Turkishem do Malezji lub Singapuru z 8-latkiem. I pytanie mam. Czy jest możliwość włączenia bajek na swoim nośniku pamięci? Bo rozumiem, ze rozrywka jest w jęz. angielskim tak jak np. było w Qatar A. Czy dzieci dostają jakieś kolorowanki albo maskotki. Syn był z nami na Sri Lance, ale z polskim przewoźnikiem, wiec rozrywka była po polsku i w ogóle sie nie nudził.
Emiwdrodze
7 listopada, 2015hej, nie miałam dookoła żadnych dzieci, więc nie mam bladego pojęcia… Na pewno było specjalne mleko czekoladowe for kids w ładnej buteleczce ;)
gosiar
1 listopada, 2015Hej, a mogłabym wiedzieć jak ci minęła podróż? Były mocne turbulencje? W lutym będę leciała turkish do malezji a ze boje się latać to już teraz boli mnie brzuch ze stresu :P rok temu byłam na Sri lance – lot naszym krajowym dreamlinerem i było średnio przyjemnie a trwał 9 h. Teraz chyba 11 :/
Emiwdrodze
2 listopada, 2015hej, były (dlatego też foty jedzenia takie nieostre), no ale przecież to nie zależy od linii lotniczych ani samolotu ;)
Adrianna Suwald
28 września, 2015Uwielbiam wpisy z recenzjami lotów linii lotniczych! Ja jeszcze nie leciałam turkish airlines ale po twoich wpisie jakoś mi sie nie spieszy… Na długich trasach leciałam do tej pory tylko (a moze aż?) KLM, Air France i Aeroflotem. Pierwsze dwie linie bardzo mi sie podobały – jedzenie było bardzo dobre, nawet w opcji bez laktozy, praktycznie cały czas coś jedliśmy. Obsługa tez była całkiem ok, pomijając to ze w KLM obsługiwała nas pani rodem z Bronxu, takie miała odzywki, a w Air France pani mi udzieliła lekcji na temat spożywania herbaty podczas posiłków – to ewidentne jakies faux pas… Aerofłot za to tak mnie „zachwycił” ze chyba już sie nie skuszę. Wpis o locie do Bangkoku z moim ulubionym przewoźnikiem jest jednym z najpopularniejszych u mnie na blogu, wiec rodacy ewidentnie chcą wiedzieć co ich czeka…
Emiwdrodze
29 września, 2015Ja też takie uwielbiam i u mnie jest ich już kilka, ale ten jako pierwszy tak szczegółowy. No i też wysuwa się na czołówkę najpopularniejszych :)
A widzisz, niektórzy pisali, że tak ich zachęciłam do lotu Turkishem, a Ty wręcz przeciwnie – cieszę się, że nie robię im jednoznacznie ani reklamy ani antyreklamy :P Mi KLM też się podobał, jedzenie było ok, lepsze niż zazwyczaj (chociaż do Turkisha daleko!), obsługa, mimo, że średnia wieku to jakieś 50 lat :P to profesjonalna. Aerofłotu nie miałam „przyjemności” przetestować, ale nie palę się do tego – leciałam Aerosvitem i UIA, więc wiem, co to wschodnie standardy ;)
Pati
28 września, 2015Ja leciałam Turkish Airlines w sumie tylko raz i rzeczywiście zgadzam się z Tobą – jedzenie w porządku, też przetestowałam wegetariańską wersję. Niestety obsługa taka sobie – jak dla mnie lajcik na maksa – obsługa zachowywała się dość nieformalnie… Jak dla mnie miano najlepszej europejskiej linii lotniczej to zdecydowanie za wiele… British Airways jest o wiele lepsza, a Emirates i Qatar jeszcze nie latałam…
Zapraszam do siebie :)
http://www.travelekspert.com/2015/09/a-guide-to-zojoji-temple-in-tokyo.html
Emiwdrodze
29 września, 2015Nie miałam jeszcze okazji lecieć BA, ale słyszałam negatywne opinie tego typu, że „stewardesy stare i mało urodziwe” – to mówili faceci, ja jednak wolę, żeby były stare i brzydkie, a dobrze przeszkolone i doświadczone! ;) Niestety w Turkish miałam właśnie wrażenie, że są świeżakami, którzy ciągle się uczą.
Wrócę do Ciebie jak wybiorę się kiedyś wreszcie do Japonii! :)
Thaiwhy
3 maja, 2017No ja tak właśnie czytam i oczy ze zdumienia przecieram. Fakt, że w BA podawano alkohol na życzenie i to jedyny plus jaki pamiętam. To już wolę latać UIA przynajmniej krocej. Za to nie pamiętam lotu, zebym nie byla okropnie głodna :/
maciek
16 października, 2017Jednak przyjemniej jak jest młoda i urodziwa, nie oszukujmy się ;) Do tego w 99,9999% przypadków to tak naprawdę tylko ładnie ubrana kelnerka, więc przeszkolenie i doświadczenie jest mi w zasadzie obojętne
Emiwdrodze
17 października, 2017Maciek, poczytaj co stało się parę dni temu w Indonezji, może zmienisz zdanie:
http://www.cbc.ca/news/world/airasia-indonesia-flight-crew-panic-1.4356250
(a stewardessy w Air Asii są na ogół młode i piękne)
sylwunia
28 września, 2015hej :) ja wlasnie jutro sie wybieram w pierwsza moja dluza podroz i wlasnie z Turkish Airlines do Tokyo zastanawiam sie tylko jak to jest z odprawa…? mam przygotowany numer rezerwacji i numery lotow , a czytalam ze odprawe mozna zrobic na lotnisku. Tylko jak mam przesiadke w Stambule to dostane odrazu karte pokladowa na nastepny samolot to Tokyo ? jak mozecie to napiszcie mi na co powinnam byc przygotowana prosze? To moja pierwsza tak dluga podroz wiec prosze o jak najwiecej rad :) pozdrawiam
Emiwdrodze
28 września, 2015Najlepiej odprawić się online, można to zrobić 24h przed lotem. Na lotnisku jak najbardziej też się da, ale robiąc to przez internet możesz też sama wybrać sobie miejsce. Niektóre lotniska mają też automaty do self check-inu, ale zdaje się, że w Warszawie ich nie ma (jeśli stamtąd lecisz). I tak, odprawiasz się od razu na oba loty, bagaż leci bezpośrednio w miejsce docelowe, po drodze nie musisz się o niego martwić.
P.S. Nie wiem kogo masz na myśli pisząc „wy”, ale ja jestem tylko jedna ;)
sylwunia
28 września, 2015dziekuje Ci bardzo :) lece z Londyn – Heathrow wiec mam nadzieje ze beda miec automaty do self check’u. Wole odprawic sie na lotnisku bo jak bede wracac to bedzie mi latwiej jak bede wiedziala jakie sa mniej wiecej procedury :)
Tati Belenkova
24 września, 2015Uwielbiam te linie – i jeśli mamy okazje, zawsze kupujemy bilety właśnie tam!
Basia Salamon-Szympruch
24 września, 2015hmm, szpitale się powinny uczyć ;)
Emi w drodze
24 września, 2015haha, zgadzam się!
Szymon Król
22 września, 2015Jeszcze tym nie leciałem ;) w ogóle jeszcze drogimi liniami ;) ale też zacząłem pisać o liniach lotniczych.
Emi w drodze
24 września, 2015jakie tam drogie, jakby przeliczyć na liczbę kilometrów to taniej niż wizirem po Europie ;) Zawsze biorę co najtańsze!
Szymon Król
24 września, 2015Drogie w sensie, że narodowe ;) drogie to one są na krótkie trasy (np. z PL do UK), a na dłuższych trasach (i jak wyjazd jest dłuższy) się opłacają ;)
Wariatka
22 września, 2015Niestety jeszcze nigdy nie miałam okazji latać samolotem. Ale na pewno, gdy zdarzy się ten „pierwszy raz” twoje rady i ocena okażą się bardzo przydatne :D
Pozdrawiam :)
Emiwdrodze
22 września, 2015Ale że tak wcale, nawet na krótkiej trasie? :O TO na co czekasz dziewczyno, przecież w Europie są takie tanie bilety!
Gradowa Magda
22 września, 2015Sama nie miałam przyjemności, ale chłopak sobie chwali. Zawsze mi coś przemyci z pokładowego menu :)
Emiwdrodze
22 września, 2015Haha, rozumiem dać radę przemycić sól czy pieprz (tylko po co? :P), ale samo danie? Mistrz! ;)
Kinga Madro
22 września, 2015wyglada bardzo spoko :)
Emiwdrodze
22 września, 2015A smakowało jeszcze lepiej ;)
Franc
22 września, 2015Z tą wizą to zależy jaką ma się wizę. Teraz odpowiednią można załatwić przez internet.
Emiwdrodze
22 września, 2015Miałam właśnie e-visę, w jej przypadku nowy paszport = nowa wiza.
P.S. Spamerski link usunęłam.
Paula Puchacz
21 września, 2015Emi ty to jesteś! Tak zachecasz!
Emi w drodze
22 września, 2015płacić mi powinni!!! Btw – burger na Chmielnej średnio mi podszedł jednak :(
Paula Puchacz
22 września, 2015Serio??? W chwaście lepszy?
Emiwdrodze
22 września, 2015No bardziej mi podszedł.. Albo może tak bardzo mi smakował, bo był pierwszym jakiego w ogóle w życiu jadłam? :P Moi znajomi bardzo polecają vegemiasto na Al. Solidarności, niestety jak byłam ostatnio to mieli przerwę wakacyjną, ale Ty w PL częściej bywasz to przetestuj i daj znać ;)
%name
21 września, 2015Jedzenie w Turkish Airlines jest zdecydowanie najlepsze, do tego drinki lub winko do obiadu w cenie :)
Emiwdrodze
22 września, 2015Alkohole to chyba we wszystkich porządnych liniach są za free? Jeśli już są, bo np. w Saudia Airlines % w ogóle nie uświadczysz.. Co do jedzenia, zgadzam się!
Agness Walewinder
21 września, 2015Emiraty i vegan meal rządzą <3
Emi w drodze
21 września, 2015To już wiem, co zamówić jak ustrzelę kiedyś ich promo, dzięki! :)
%name
21 września, 2015Chyba się przelecę dla samej przyjemności latania -)
Emiwdrodze
22 września, 2015:)
%name
21 września, 2015starają się, rzeczywiście
Emiwdrodze
22 września, 2015…tylko coś im to słabo wychodzi (mówię o staraniach załogi, bo kucharzom się należą same pochwały!)
pizarro
21 września, 2015Robienie zdjęc jedzenia w sanolocie – jakie to Polskie. Klaskanie tez bylo? :)
Emiwdrodze
21 września, 2015Ktoś tu ma chyba kompleks Polaka :) Przeleć się kiedyś ukraińskimi/ruskimi liniami dla porównania. Bez zdjęć nie byłoby tego postu – a to moja praca. Pozdrawiam
%name
21 września, 2015Bardzo dobre linie lepsze od 5* qatar airways
Emiwdrodze
22 września, 2015Jak się w końcu kiedyś Qatarem przelecę to będę się mogła wypowiedzieć ;)
%name
21 września, 2015Wygląda zachęcająco, wprawdzie jestem mięsożerna, ale mięso w samolocie jakoś nigdy do mnie nie przemawiało. A Turkish uwielbiam:)
Emiwdrodze
22 września, 2015ja mięso jem okazjonalnie, bo na codzień ciężko mi o dobre wyłącznie wegetariańskie jedzenie. Ale jak tylko mam okazję na coś zdrowszego to ją wykorzystuję :)
%name
21 września, 2015Jeszcze nigdy nie leciałam takimi liniami, żeby dostać jedzenie :)
Emiwdrodze
22 września, 2015Mi się też nie zdarzało zanim przyleciałam do Azji ;) Od kilku lat to już norma, ale ciągle jestem podekscytowana przed każdym takim lotem :)
%name
21 września, 2015Ze zdjęcia to mi wyglądają na wegańskie. Ja uważam, że Garuda Indonesia nic nie przebije i naprawdę z przyjemnością podjęłabym się promocji tych linii! Oczywiście nie europejskich ;)
Emiwdrodze
22 września, 2015Było jajko, był jogurt, więc nie wszystkie to wegańskie. Akurat na tym zdjęciu jest „raw vegetarian”.
Mnie Garuda nie zachwyciła, leciałam dwa razy, ale tylko na indonezyjskich odcinkach, jedzenie było paskudne – napompowana sztuczna buła i dwa ciastka. Może na dalszych, międzykontynentalnych trasach sprawują się lepiej, ale ceny mają zaporowe. Od jakiegoś czasu trąbią o uruchomieniu trasy Warszawa-Dżakarta i na początek pewnie będą promocje, więc w to celuję!
%name
21 września, 2015Yum, zabieram się za czytanie.
Emiwdrodze
22 września, 2015a próbowałaś wege posiłków w innych liniach Anna Nadia Bandura?
%name
21 września, 2015Jak dla mnie nie ma lepszych w Europie!
Emiwdrodze
22 września, 2015szczerze mówiąc nie leciałam zbyt wieloma porządnymi liniami europejskimi, więc nie mam porównania. Bo ani ryan ani wizzair się nie umywa :P Ale Etihad jednak wciąż jest dla mnie no1.
%name
21 września, 2015Jeszcze nie miałam okazji z nimi lecieć, ale właśnie nabrałam ochoty ;))
Emiwdrodze
22 września, 2015to trzymam kciuki za dobre promo! ;)
wiola.starczewska
21 września, 2015Super, Turkish Airlines, nie? Ja też bardzo lubię, a u ciebie jeszcze przeczytałam jak to wygląda na długich odcinkach. Cieszę, że miałaś taki fajny lot, szkoda, że nie mogłyśmy się spotkać w Polsce.
Emiwdrodze
21 września, 2015Ale ja właśnie pisałam, że bez fajerwerków… (z wyjątkiem jedzenia, które naprawdę super!). No szkoda, szkoda, do następnego razu! Jak będzie kolejna promocja Turkisha to przylatuję! :P
%name
21 września, 2015UWIELBIAM Turkish Airlines, te cukierki, ta muzyka, no latać z nimi to poezja!
Emiwdrodze
22 września, 2015a dokąd leciałaś? Muzyka tylko raz była fajna, jakiś taki fol, pewnie turecki, potem w kółko grali to samo :/ Słodycze faktycznie dają radę :)
Skylar
21 września, 2015Ja osobiście latam bardzo często na trasie Antalya-Stambuł-Berlin, Gazipasa-Stambuł-Berlin, i złego słowa o nich nie powiem ;) Może na własnych tureckich „śmieciach” sprawują się lepiej? Poza tym moje loty są krótsze, więc siłą rzeczy człowiek ma inne (mniejsze) wymagania. Co do jedzenia – zawsze dostaję albo wege, albo z kurczakiem (są 2 dania do wyboru) i są naprawdę pyszne. Podoba mi się to, że zazwyczaj zawierają „akcent” turecki, nie są bezpłciowe.
Na starcie Twoje pierwsze zdjęcie to lokum – słodycze-galaretki. Podane przez THY są wspaniałe (świeże). Jestem ciekawatego śniadanka – raczej to był jogurt (w miseczce) a nie ayran (do picia) ;)
Z kolei na krajowych lotach w Turcji jestem fanką czekoladowego musu który dają po kolacji lub obiedzie, jest bajeczny! Zdarzyło mi się mając loty krajowe 2 linii do wyboru wybierać THY tylko z powodu tego musu :)))
Przede mną wkrótce daleki lot Emirates więc dopiero będę miała porównanie ;)
Emiwdrodze
21 września, 2015Nie ma to jak relacja oczami (prawie) Turczynki! :) Otóż to, na trasach kilkugodzinnych na ogół zwraca się mniejszą uwagę na detale. Czyli mówisz, że na ogół jest jednak danie wege do wyboru? Bo mnie zaskoczyło, że w standardzie były tylko dwa mięsne.
Lokum, właśnie! Nie byłam pewna, czy to nie baklava, dzięki za podpowiedź :)
Śniadanie wyglądało kiepsko (zdjęcie też nie wyszło, bo były dość ostre turbulencje), ale w smaku naprawdę niczego sobie.
Wygląda na to, że muszę się z nimi jeszcze kiedyś przelecieć dla tego musu.. haha :P
Ciekawa jestem Twojej opinii po locie Emirates, daj znać!
Skylar
21 września, 2015Odezwę się za 2 miesiące. Niestety nie będę lecieć przez Malezję a szkoda! Lecimy przez Dubaj i Singapur do Australii :) Do zobaczenia w Turcji następnym razem :P
Emiwdrodze
21 września, 2015Z SGP do mnie bliżej niż z Malezji ;) Następnym razem jak wpadnę do Turcji to na pewno na dłużej!
toja2123
21 września, 2015Latam bardzo duzo Turkish Airlines (regularnie trasa Tbilisi-Stambul, Stambul-Genewa, Ankara-Stambul, Stambul-Berlin, Stambul-Sofia, Stambul-Helsinki, Stambul-Tirana i jeszcze kilka innych tras) i tytul „najlepszej linii Europy” to jakis zart. Przede wszystkim loty Turkish prawie zawsze maja opoznienia (lotnisko w Stambule ma za malo slotow i sa straszne korki), obsluga czesto wlada zaledwie podstawowym angielskim i jest niemila, wyobr napojow zalezny jest od wozka, na ktory sie trafi i jak steward ma ochote to przyniesie np. lemoniade z innego wozka ale jak nie to strzeli focha i tyle. Same samoloty maja rozny komfort, te nowsze sa ok ale w starszych rozlaza sie siedzenia i ma sie plecy pasazera przed sona na swoich kolanach (a wcale nie mam dlugich nog). Cenowa sa porownywalni z Lufthansa. Jedyne co maja dobre to jedzonko, porzadny wybor i dobra jakosc.
Emiwdrodze
21 września, 2015Dzięki za te trzy grosze! A już myślałam, że to ja miałam pecha albo wygórowane oczekiwania i dlatego się zawiodłam. Może po prostu w Europie nie ma nic lepszego, stąd ten ich tytuł? :P Z drugiej strony moja kumpela naprawdę pieje z zachwytu nad tymi liniami, widać wszystko zależy od tego, na jakie trasy się trafia…