Nie wiadomo, którą z nich Madonna miała na myśli, bo wysp San Pedro jest na świecie kilka i z pewnością wszystkie są 'bonitas’, ale tak samo możnaby nazwać naszą europejską Majorkę. 'La isla bonita’. Piękna wyspa.
Sama z siebie pewnie nigdy bym się tam nie wybrała, bo 'za turystycznie’, 'za imprezowo’, blablabla. I to byłby błąd, bo na Majorce, oprócz smażenia się na plaży i picia drinków pod palmą, jest co robić! I to tyle, ze znów wróciłam nieopalona- nadrabiam w przydomowym ogródku na „polskiej riwierze” ;)
A poleciałam dlatego, że mieszka tam i pracuje moja psiapsióła ze studenckich czasów. Polaków na Majorce jest duuuużo, zarówno tych wypoczywających, jak i tych, którzy się tam zadomowili. W stolicy, Palmie, jest nawet mini polska dzielnica, w której jest polski sklepik, knajpka, w której obsługuje pani Mariola;), nawet polska parafia.
To nie była moja pierwsza wizyta na Balearach (i pewnie nie ostatnia). Oglądając tropikalne plaże w Azji przypominałam sobie, jak kilka lat temu zachwycałam się majorkańskimi zatoczkami z przejrzystą, lazurową wodą i zastanawiałam, czy znów zrobiłyby na mnie takie wrażenie. Zrobiły.
Sama stolica wyspy nie ma do zaoferowania więcej niż na jeden, góra dwa dni 'zwiedzania’.
Pod samą Palmą plaże są mało urokliwe, zatłoczone jak w Mielnie i dookoła słychać głównie niemiecki i rosyjski. Wypoczywają tam 'turyści’, którzy wykupili wczasy all inclusive i przez tydzień albo dwa przemieszczają się wyłącznie między hotelem a plażą. Trzeba stąd uciekać, bo wygląda to tak:
I 'swojskie’ akcenty:
Im dalej od stolicy, tym ładniej. To już plaża w Port d’Alcudia:
Samo stare miasto w Alcudii jest o wiele bardziej fotogeniczne:
Valdemossa- moje ulubione majorkańskie miasteczko:
W wąskich uliczkach przed każdym prawie domem stoją kwiaty w doniczkach, w ilościach ogromniastych:
Że Hiszpanie religijni są, każdy wie. Takie tabliczki wiszą przy większości domów:
Jest też muzeum Chopina (wraz ze swoją kochanką George Sand mieszkał tu kilka miesięcy), do którego, jako fanka muzyki klasycznej, wlazłam, ale, moim zdaniem, słabizna. Oprócz kosztującego kilka euro wstępu trzeba zapłacić kolejne 3€ za obejrzenie fortepianu, na którym grał. Fortepian sobie odpuściłam i nie żałuję. Nie lubię, jak się mnie robi w konia w ten sposób. Załapałam się za to na krótki koncert chopinowskiej muzyki.
Sam Chopin o Majorce pisał tak:
Jestem w Palmie między palmami, cedrami, kaktusami, oliwkami, pomarańczami, cytrynami, aloesami, figami, granatami itd. (…) Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą, i gorąco; w nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. Balkony ogromne z winogronami nad głową; mauretańskie mury. Wszystko ku Afryce, tak jak i miasto, patrzy. Słowem, przecudne życie. (…) Mieszkać będę zapewne w przecudownym klasztorze, najpiękniejszej pozycji na świecie: morze, góry, palmy, cmentarz, kościół krzyżacki, ruiny moskietów, stare drzewa tysiącletnie oliwne. (…) Jestem blisko tego, co najpiękniejsze.
Majorka wiatrakami stoi! Jadąc przez interior wyspy, mija się pustkowia, oliwkowe gaje, wielkie prywatne posiadłości i masę wiatraków:
Najszybciej i najwygodniej (choć niekoniecznie najtaniej) przemieszczać się po wyspie wypożyczonym autem. Ronda na Majorce (a jest ich sporo) są bardzo oryginalne. Niemal na każdym stoi jakaś rzeźba, dziwne drzewo czy samolot, maszyna rolnicza itp, co niewątpliwie urozmaica jazdę. Udało mi się uchwycić takie oto:
Choć droga na Formentor z pewnością też do monotonnych nie należy:
Widoki na miejscu też nie:
Przychodzi czas, żeby oddać auto:
I pożegnać się z wyspą:
Parę obrazków z ulicy:
A tak mniej więcej wyglądała moja trasa po wyspie tym razem:Tanio po Europie niestety nie podróżuje się zbyt łatwo, w ciągu 5 dni pobytu na wyspie (i to bez płacenia za noclegi!) rozpłynęło mi się prawie 900 zł, głównie na jedzenie i przemieszczanie się, choć bez specjalnego oszczędzania:
- obiad/kolacja w przeciętnej restauracji: 10-15€
-
wypożyczenie auta (nowa Fiesta) na 3dni: 120€+30€ paliwo
-
autobus miejski w Palmie: 1,5€
-
autobus z/na lotnisko: 2,5€
-
taxi na lotnisko w środku nocy (autobusy nocne jeżdżą tylko do godz. 1): 23€
Do tego bilety lotnicze, też w kategorii tanich się nie mieszczące:
-
Poznań->Palma Mallorca: 44€
-
Palma Mallorca->Kraków: 55€
wuwuwu
23 października, 2012„La isla bonita” to hasło kanaryjskiej LA PALMY, choć i podobno nie o tą „isle” chodziło Madonnie ;)
emiwdrodze
23 października, 2012dzięki za dodanie, na Kanarach mnie jeszcze nie było, nie wiedziałam:)
Tomek
29 lipca, 2012Dziadek z Alcudii, jakiś taki znajomy ;)
emiwdrodze
29 lipca, 2012ale to nie to foto, które Ty robiłeś! :)