Bangkok cz.2 – świeżo po powodzi
Moja pierwsza wizyta w BKK wyglądała zupełnie inaczej niż ta ostatnia – miasto było opustoszałe i turystów jak na lekarstwo, bo wystraszeni telewizyjnymi donosami o powodzi zrezygnowali z jego odwiedzania. Mi to na rękę, bo nie ma tłoku, a wody i tak już prawie nie widać.