No to jedziemy z Indiami! Jako, że powiedzieć, że się było w Indiach to tak samo, jakby stwierdzić „jestem z Europy”, cykl o tym kraju będzie się składał z co najmniej kilkunastu wpisów.
28 stanów, 23 języki, wyznawcy wszystkich możliwych religii żyjący obok siebie, festiwale i święta niemal każdego dnia roku, przerażająca bieda kontrastująca z ociekającym złotem bogactwem – nie ma wątpliwości, że Indie to jeden z najróżnorodniejszych i najbogatszych kulturowo krajów świata.
Na początek (choć wcześniej pisałam już o Kalkucie) południowoindyjska Kerala, która słynie głównie z dwóch rzeczy – mnogości kokosów, co owocuje pysznymi, smażonymi na oleju kokosowym dosami oraz ayurvedy, starożytnej indyjskiej medycyny.