Category Archives: Kambodża

Kawałek Francji w Azji
Kampot to niewielkie i senne miasteczko, na ulicach pustki (coś nietypowego w Azji!), ale mimo sporej ilości guesthouse’ów ciężko znaleźć nocleg, wszystko jest zajęte. W końcu trafiam na rewelacyjny guesthouse i zostaję dłużej niż planowałam, bo to jest miejsce z klimatem!

Emi hazardzistka :P
Tym razem, oprócz zwykłego zwiedzania kambodżańskiej stolicy, wdałam się w gry hazardowe i kto wie, może o mało co nie zostałam porwana :P

Otres Beach
Ostatnie kilka (nawet nie wiem, ile dokładnie, bo straciłam rachubę czasu..) dni spędziłam na plaży niedaleko Sihanoukville. Samo miasteczko jest najokropniejszym z wszystkich nadmorskich, jakie widziałam. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy decydują się spędzić wczasy w takim miejscu jak np. Serendipity Beach polozona w jego centrum (czy też Palma de Mallorca..). Wybrałam plażę oddaloną o kilka km od centrum.

Co na wsi piszczy
Z Siem Reap łódką popłynęłam do Battambang. Jeziorem Tonle Sap – największym w Azji Pd.-Wsch. Dzienń wcześniej, mając już kupiony bilet, wyczytałam, ze łódka ta jest dość niebezpieczna i często zdarzają się jej podtopienia. Ups. Nasza na szczęście dopłynęła bez szwanku, a widoki były świetne!

Emi NA drodze
Czterogodzinna jazda azjatyckim autobusem to gwarantowany ból głowy u najspokojniejszego nawet człowieka. W Wigilię znów byłam w drodze przy akompaniamencie takich dźwięków zamiast kolęd:

„Lady, buy something!”
Niestety to zdanie najbardziej mi się kojarzy z kompleksem świątyń Angkor (Angkor Wat to tylko jedna ze świątyń, największa i najważniejsza, całość jest olbrzymim IX/XII-wiecznym miastem i nazywa się Angkor; zresztą samo slowo „wat” to i po tajsku, i po khmersku po prostu świątynia, a „angkor” znaczy stolica, bo to milionowe kiedyś miasto – swego czasu największe miasto świata – było stolicą Imperium Khmerskiego).

Welcome to the Kingdom of Cambodia!
Znajomi wrócili do Polski, a mi przez chwilę było bardzo smutno, bo polubiłam ich wszystkich, mimo, że bałam się wcześniej, że taki układ (przed wyjazdem znałam tylko 1/5 składu) nie wypali.
Teraz już jestem sama w Kambodży, więc dziś trochę o niej, a trochę o ostatnich dniach w Bangkoku.