Największe miasto Nowej Zelandii to tak naprawdę mała mieścina. Może i powierzchnię ma sporą, ale już kawałek drogi od centrum ulice świecą pustkami. Te kilka godzin zajęło mi pobieżne zwiedzenie centrum, a w mieście spędziłam całe 2 dni.
W Auckland zatrzymałam się na chwilę po wylądowaniu tylko po to, aby odespać kilkudniową podróż z Jawy i pozałatwiać sprawy urzędowe- wyrobienie numeru podatkowego na poczcie zajęło jakieś 10 minut i wystarczył do tego paszport, wiza i międzynarodowe prawo jazdy. Jakie tu wszystko proste! Na dodatek Nowozelandczycy wydają się być bardzo uprzejmi i pomocni. Już nikt nie próbuje oszukać na każdym kroku, jak to bywa w Azji.
W Auckland jest 55 (wygasłych dawno temu) wulkanów, przez co teren jest mocno pofalowany- ulice przypominają te z San Francisco.
Tylko 40% mieszkańców miasta się tu urodziła, reszta to „słoiki” ;) Bardzo dużo jest Chińczyków i Hindusów mówiących płynnym angielskim z nowozelandzkim akcentem- z tym widokiem wciąż nie mogę się oswoić.
Z moją couchserferką prawie nie rozmawiam, bo jest ciągle zajęta, za to jej współlokator opowiada mi historie o piciu narkotyzującego ekstraktu z kaktusa rosnącego w NZ i Ameryce Południowej.
Jeszcze dziś wyruszam za miasto, powoli kierując się na południową wyspę.
Praktyczne wskazówki:
- każdy mówi tu o używaniu kremów z wysokim filtrem, ponoć dziura ozonowa nad Nową Zelandią jest konkretna i faktycznie, po spacerze o 8 rano skóra mi się już trochę przypiekła, mimo wcześniejszej opalenizny
- na Queen Street niedaleko skrzyżowania z Wyndham Street jest „Japan dollar mart”, w którym niedrogo można zaopatrzyć się w trochę kampingowych rzeczy no i w przejściówkę do prądu (dwie za $5!)
Izabela
22 lipca, 2015I ponownie to samo – niby blisko, a daleko… Chciałabym kiedyś tam „wpaść” przy okazji odwiedzin Australii :)
Emiwdrodze
23 lipca, 2015z Polski to dalej już się nie da ;) Mi się z kolei marzy Australia, bo przelatywałam nad nią już dwa razy, a nie udało mi się opuścić lotniska, mogę jedynie powiedzieć, że widziałam operę (z okna samolotu) :)
Zapałek
10 sierpnia, 2014Jakie były koszta podróży do Nowej Zelandii?
Emiwdrodze
10 sierpnia, 2014trudne pytanie, bo nie podliczałam.. Bilety lotnicze kupowałam pojedynczo w każdą stronę, nie powrotny (w dodatku tylko z/do Indonezji), na miejscu większość czasu siedziałam w jednym miejscu, pracując, a kilkunastodniowa podróż wyniosła bardzo mało, bo jeździłam autem kupionym przez znajomych, spałam pod namiotem, gotowaliśmy sobie bardzo tanim kosztem i wybieraliśmy głównie darmowe atrakcje turystyczne. Łatwo jest bardzo tanio podróżować po NZ w ten sposób, autostop też działa nieźle
Adam
17 marca, 2014Od dawna szukalem czegos ciekawego o Nowej Zelandii i w koncu sie udalo :) ciekawy artykul, czekam na nastepne!
Kuba
6 grudnia, 2015Adamie, zapraszam w takim razie na bloga prowadzonego prosto z Nowej Zelandii: http://trampkiwpodrozy.com :)
baja
30 grudnia, 2017jak znieśc długa podróż do Nowej Zelandii 60-latkce. Proszę o pomoc
Emiwdrodze
1 stycznia, 2018Tak samo jak 30latce chyba? ;) Pić po drodze dużo wody, najlepiej lecieć Dreamlinerem o ile jest taka możliwość – mniej się człowiek męczy, serio!, a o ile jest na to czas, zrobić sobie stopover 1-2dniowy w Singapurze czy gdzieś indziej po drodze.