Klikając w reklamę dorzucasz się do moich podróży, dzięki! :)
Berlin Azji, czyli sztuka uliczna w Yogyakarcie – cz. II
Prawdopodobnie najbardziej kolorowe miasto archipelagu, nazywane duszą Jawy i południowowschodnioazjatycką stolicą sztuki – Jogja. Jej ulice pełne są street artu lokalnych i światowej sławy międzynarodowych artystów – wielu przyjeżdża tu na kilkumiesięczne rezydencje artystyczne, aby rozwijać swoje talenty.
Rotacja murali na ścianach Jogji jest tak szybka, że ledwo nadążam z robieniem fotek tym, które mi wpadły w oko, bo zaraz w tym samym miejscu pojawia się coś nowego. Z mojej pierwszej komplikacji yogyakarckiego street artu do dziś ostał się tylko jeden!
Warte uwagi murale rozproszone są po całym mieście, często wypatruję je w zupełnie nieoczekiwanych miejscach – wąskiej uliczce, którą mało kto jeździ czy na fasadzie prywatnego domu.
Pod miastem jest nawet wioska pełna street artu – ale do niej zaproszę was innym razem, dziś kolorowe ściany z centrum i południa miasta:

…wszystko należy do naszych dzieci, czyż nie?
Powstała nawet mapka murali, graffiti i innych (niestety nawet tych mniej artystycznych, co ją trochę zaśmieca) malunków dookoła Jogji (i innych indonezyjskich miast).
Te kolorowe ściany są z pewnością jednym z powodów, dla których lubię tu mieszkać!
To oni trudzo się namalować a potem przychodzi inny i zamaloiwuje?
Takie życie, nic nie trwa wiecznie ;)
No tak, znowu cos co w Yogayakarcie troche pominelam…. musze wrocic ;-)
W Malang widzielismy troche takich dziel.
Wracaj! :)
Kocham Indonezję za wiele rzeczy, a teraz dojdzie jeszcze jedna :)
Berlin Azji – ładne :)
Prawda? :) To kiedy wpadasz?
uwielbiam Twoje posty z cyklu sztuka uliczna :))
Cieszy mnie to :) Będzie ich więcej, na pewno!
Sztuka uliczna w Yogjy nie utkwiła mi aż tak w pamięci. Może byłam tam za krótko albo chodziłam nie do tych miejsc co trzeba? :D
Pewnie jedno i drugie ;) Z tego co pamiętam mieszkaliście w centrum miasta, tam aż tak dużo tego nie ma, najwięcej artystów mieszka na południu, tu też są galerie sztuki i się kulturalne życie toczy.
Pewnie dlatego sztuka uliczna nie rzuciła nam się w oczy. I znając życie 2 lata temu nie było aż tylu murali ;)
Było, było!
No nic, trzeba będzie znów odwiedzić Indonezję :P
Trzeba wiedzieć, gdzie szukać :) Zapamiętam!
Byłby tylko brzydki, szary mur, a jest oryginalnie i ciekawie. Uwielbiam murale, pięknie rozjaśniają szarość miasta :-)
Zgadzam się w 100% :)
No i to jest fajne! Można oglądać i podziwiać a nie ….. takie hwdp na ścianie czy inne przekleństwa
Tu pewnie miejscowe „hwdp” też by się znalazło, ale mam to szczęście, że wielu takich skrótów wciąż…nie rozumiem ;)
Ha ha może to i lepiej :D