Na Air trafiliśmy przypadkiem, ale niespodziewanie stała się moją ulubioną z trzech odwiedzonych Gili*. Planowaliśmy z Bangsal płynąć prosto na Meno i tam zrobić sobie bazę wypadową na pozostałe wysepki, jednak okazało się, że łódka była tylko jedna, rano, a na kolejną trzeba czekać kilka godzin. Za kilka minut odpływały za to inne – na Air i Trawangan. Decyzja była prosta. No dobra, spędzimy na Air kilka godzin i popołudniu przemieścimy się na Meno. Już na miejscu postanowiliśmy jednak dać jej szansę i zostać choć jedną noc. Teraz żałuję, że tak krótko!
Szukanie noclegu zajęło nam dłuższą chwilę. Najpierw trafialiśmy na same malutkie i śmierdzące stęchlizną (a przy tym wcale nie najtańsze) pokoje. Ceny w co ciekawszych miejscach, ze względu na niski sezon, negocjować się dało, ale wciąż nas nie zadawalały. Tym razem ustaliliśmy sobie nieco wyższy limit niż zwykle: 200 k (ok. 60 zł) za pokój, bo nie mieliśmy już ochoty spać w zagrzybionych i gorących klitkach. Miało być tanio, ale nie za wszelką cenę. Dopuszczaliśmy też spanie w pokoju z klimatyzacją od czasu do czasu, bo zarówno Lombok, jak i Gili, okazały się o tej porze roku (grudzień) wyjątkowo upalne i suche – w tym sezonie el niño namieszał w Indonezji nieźle, pogoda płata figle i nie pada tyle, ile powinno.
Kiedy już lekko zrezygnowani zastanawialiśmy się, co dalej, na ulicy zagadał nas młody chłopak, którego wcześniej spławiliśmy, stwierdzając, że na pewno jest naganiaczem i dostanie prowizję od miejsca, do którego nas zaprowadzi. Teraz daliśmy mu szansę, bo powiedział, że pracuje w nowo otwartym hoteliku, i zaoferował nam pokój z klimą, wifi i śniadaniem za 200 k. Ok, obejrzymy, zobaczymy, spróbujemy ponegocjować. Pokój okazał się całkiem całkiem, a najlepsza z tego wszystkiego była łazienka pod gołym niebem. Udało nam się zbić cenę do 150 k bez śniadania lub 175 z nim. Okazało się, że był to nasz najlepszy nocleg (i śniadanie ze świeżym sokiem owocowym) podczas podróży. To miejsce to Melbao homestay.
Większość hotelików na wyspach ma tylko słoną wodę – nie z morza, ale z płytko położonych studni.
Na miejscu wypożyczyliśmy też od razu rowery (25 k/dobę, w bardzo dobrym stanie, nówki sztuki) i ruszyliśmy rozejrzeć się dookoła wyspy. Objechać da się ją w pół godziny, ale zatrzymując się co jakiś czas na soczek czy kąpiel w morzu spokojnie można tak spędzić cały dzień, co też uczyniliśmy :) Na dobrą sprawę można ją też spokojnie obejść, ale ja byłam tak spragniona spokojnej jazdy rowerem, czego mi na Jawie baaardzo brakuje, że jak tylko zobaczyłam, ile ich tu jest do wypożyczenia, nie zastanawiałam się dwa razy!
Wybrzeże wyspy niemal w całości zabudowane jest knajpkami ze stolikami na piasku, ale można też (jeszcze) znaleźć niezagospodarowany kawałek plaży. Ceny są w miarę przystępne – od 30 k za danie, 15-20 k za sok. Szukaliśmy czegoś lokalnego i tańszego, ale się nie doszukaliśmy. Jedyny wyglądający tanio warung serwował dania z… Jawy, a i tam za marne i nieświeże jedzenie zapłaciliśmy po 20 k. Rozumiem jednak, że na wyspach ma prawo być drożej, bo prawie wszystko trzeba tu przetransportować – włącznie z wodą, która osiąga tu astronomiczne ceny (do 3 zł za butelkę).
Naszą ulubioną (i jedną z najtańszych wieczorową porą) restauracji była 3w dive, którą odwiedziłam jednak raz jeszcze kilka dni później przy okazji wycieczki snorkellingowej z Trawangan i odkryłam, że ceny były wtedy sporo wyższe – wygląda na to, że knajpki na Air mają dwa różne menu i podmieniają je w zależności od pory dnia. Kiedy przeżywają najazd łódek z wycieczkowiczami z innych wysp, podnoszą ceny.
Za co polubiłam Gili (wszystkie trzy)*?
- za brak motorów i, co z tego wynika, ciszę (no dobra, są tu też meczety…) – bo jest tu zakaz wwożenia czegokolwiek, co ma silnik!
- za łatwość przemieszczania się pieszo czy na rowerze – te 300 m do sklepu można przejść, a nie, jak na Jawie, jechać motorem
- za przyjemne knajpki ze świetnymi (przy dobrej pogodzie) widokami i, jak się dobrze trafi, pysznym jedzeniem w przystępnych cenach – nam nie dane było zbyt długo nacieszyć się widokiem Rinjani, bo nad Lombokiem prawie ciągle wisiały chmury i grzmiało, ale jak tylko na chwilę się wyłonił, był efekt wow!
- za łatwą dostępność – bo są o rzut beretem z Bali czy Lomboku
- troszkę też za plaże – choć po widokach z np. Karimunjavy, a już na pewno z Tajlandii, tyłka nie urywają!
- za krystalicznie czystą wodę i rafę koralową przy samym brzegu – choć też niezbyt spektakularną, bo miejscowi wciąż wybijają ryby dynamitami!!!
- za relatywny brak śmieci – oczywiście tylko w porównaniu do innych indonezyjskich wysp…
Czym wyróżnia się Air? Jest pośrodku z wszystkim – rozmiarem, stopniem zagospodarowania, zatłoczeniem, cenami. Jest tu bardzo spokojnie, ale nie tak nudno jak na Meno i nie tak tłoczno jak na Trawangan, cenowo gdzieś pomiędzy najdroższą Meno i backpackerską (czyli najtańszą) Gili T. Na Air jest gdzie posiedzieć wieczorem przy drinku, choć imprez to się tu nie uświadczy. Można też zaszyć się gdzieś samemu w ciszy i spokoju i wciąż znaleźć kawałek pustej plaży.
*Pisząc „Gili” mam na myśli trzy najpopularniejsze wysepki u wybrzeży Lomboku. W lokalnym języku Sasaków to słowo oznacza ni mniej, ni więcej, a po prostu „wyspę”. Gili jest więc więcej – Nanggu, Asahan, Peagan…, ale to te trzy – Air, Meno i Trawangan, są najpopularniejsze, najłatwiej dostępne i powszechnie znane jako „Gili”.
„Air” to po indonezyjsku „woda” – internety mówią, że nazwa wzięła się stąd, że Gili Air, jako jedyna z trzech, ma źródło słodkiej wody, mimo, że to na Meno, a nie tu, pośrodku wyspy jest jeziorko. Wymawia się to tak, jak wskazuje na to polska pisownia – „air”, a nie z angielskiego „er”, jednak przez turystów tę nazwę zniekształcających już nawet część miejscowych zaczęła mówić „er”.
peregrino
15 listopada, 2016Gili Air śliczne .. wschód słońca zza Rinjani mega a potem cichutko i pusto na plaży ze wsch strony ..o godzinie 6-7 rano zero ludzi możma tak sobie dryfować w wodzie bo słona woda sama unosi .. rafa tuż przy brzegu choć w porównaniu do tych które widziałem w innych rejonach świata niestety mocno sfatygowana wpływem człowieka
Emiwdrodze
22 listopada, 2016Wschodu słońca niestety nie widziałam, bo tak wcześnie nie wstaję, ale na sąsiedniej Gili T nawet koło 9-10 rano na plażach były pustki, bo imprezowicze odsypiali poprzednią noc :)
Fakt, rafa jest mocno „zużyta”, na szczęście żółwiom to nie przeszkadza – a to one były tam dla mnie największą atrakcją.
Nasta
13 września, 2016Jaki sugerujesz najlepszy transport, żeby dostac się z Gili, tzn już z Padangbai do Ubud? Opłaca się kogoś łapać już na Bali, czy lepiej poszukać jakąś opcje na Gili?
Emiwdrodze
16 września, 2016Cenowo wyjdzie praktycznie na to samo, więc co wam wygodniej.
Nasta
16 września, 2016dzięki
Paula
2 sierpnia, 2016Emi, czy na Bali istnieją w ogole rajskie , piekne plaze z lazurowa woda ? Czytałam o virgin beach , Pasir putih i okolicach candidasy . Znasz ? Czy warto leciec na Gilli w poszukiwaniu takich plaz ? Pierwszy raz bede na egzotycznej wyprawie , do tej pory Europa i Egipt . Wiec moze gili mi sie spodoba , bo nie mam porównania ? W Bali pociąga mnie kultura , krajobrazy , ale płacąc takie poeniadze chciałabym tez skorzystać z uroków plazy i poznać ten raj :) chyba , ze polecasz by z bali gdzies sie przedostać .
Emiwdrodze
10 sierpnia, 2016Bali=raj? Dobry marketing mają, to tyle :) Wg mnie ani Bali ani Gili nie zachwycają, ale skoro tak jak mówisz pierwszy raz wybierasz się w tropiki to może Ci się spodoba! Jeśli szukasz raju to na każdej innej indonezyjskiej wyspie łatwiej go znaleźć.
Karolina
17 lutego, 2016Strasznie ubolewałam jak byłam na Bali i nie udało mi się do Gili dojechać :( Mam nadzieję, że uda mi się tam dojechać i ponurkować. W takich bungalowach spałam na Bali, świetne!
Emiwdrodze
17 lutego, 2016Nic straconego, w końcu daleko nie masz! ;)
Łukasz Kędzierski
1 lutego, 2016Podobną „powietrzną” łazienkę miałem w Lovina (Bali). Byliśmy jakiś czas temu na Gili T. i jak odejdzie się kilka minut od centrum to nie ma ani zgiełku, ani dużo ludzi, a jest cisza i spokój i praktycznie bezludna plaża :). Jednak przy Gili Air jest chyba najładniejsza rafa dostępna wprost z plaży :)
Emi w drodze
2 lutego, 2016Do rafy na Air nie miałam jakoś szczęścia.. W ogóle rafy dookoła wszystkich Gili nie są w najlepszym stanie, szare takie.. A co do Gili T się zgadzam, tam spędziłam wbrew swoim oczekiwaniom najwięcej czasu, ale o niej będzie oddzielny wpis :)
Marta Gawrychowska
1 lutego, 2016Raj :)
Ola Wysocka
1 lutego, 2016Chętnie bym się tam teraz przeniosła. Pozdrowienia z szaro-burej Warszawy:)
Emi w drodze
1 lutego, 2016Ja też! U mnie też teraz szaroburo, leje i grzmi.
Pat Gruca
1 lutego, 2016Byłam i też opisałam u siebie :)
Katarzyna Pięta
1 lutego, 2016pięęęeęknie! a to ciekawe że air to woda:)
Ola Jaworska
31 stycznia, 2016G. Air przy pełnym słońcu prezentuje się dużo ładniej i plaże też w sezonie są przyjemniejsze :) Chociaż dla mnie Meno jest najładniejsza :)
Emi w drodze
1 lutego, 2016Mam nadzieję to kiedyś jeszcze sprawdzić! :) Fakt, Meno jest bardziej urokliwa, ale mi jej klimat nie bardzo odpowiadał.
Ola Jaworska
1 lutego, 2016My byliśmy tylko na chwilę (wykupiliśmy wycieczkę snorklingowa z G.Air), ale bardzo nam się spodobała :) A polecasz Karimunjawe? Jak tam jest z warunkami noclegowymi? duzy hardkor? :D
Emi w drodze
1 lutego, 2016Bardzo polecam! Ale pogoda musi być dobra, żeby się na Karimun dostać, bo przy deszczu i dużych falach łódki nie pływają nawet przez kilka dni, więc to raczej wyprawa na porę suchą. Wybór noclegowni jest spory, są hoteliki zaraz przy hałaśliwym meczecie z prądem tylko przez pół dnia, a są i luksusowe resorty z ciepłą wodą, wifi i własnymi generatorami prądu :)
Ola Jaworska
1 lutego, 2016To własnie slyszałam, że lepiej nie ryzykować w porze deszczowej, bo można tam ugrzęznąć na trochę ;) Przy kolejnej wizycie w Indo trzeba będzie Karimunjawe postawić na 1. miejscu must see :D
Emi w drodze
2 lutego, 2016Fajnie słyszeć, że będzie i kolejna wizyta ;) Indonezji nie da się ogarnąć w kilka tygodni!
Emi w drodze
31 stycznia, 2016U mnie też się wszystko poprzestawiało, wyjątkowo mało deszczu tej pory deszczowej, ale nie powiem, żeby mi się to nie podobało! ;)
Paula
2 sierpnia, 2016Czy w porze deszczowej mozna spokojnie sie opalać i korzystać z plazy? Lecimy w styczniu i przyznam, ze troche ske obawiam tego , ze cały czas bedzie zachmurzone niebo plus opady .
Emiwdrodze
10 sierpnia, 2016Ja byłam w grudniu i było jak na zdjęciach i w opisie :) Nawet w porze deszczowej pada głównie popołudniami.
Mariano Mariano
31 stycznia, 2016Jestem w tej chwili w miejscowości Semerang, błyska, grzmi i od czasu do czasu pada, ale ciepełko ;)
Emi w drodze
31 stycznia, 2016Pewnie Semarang? :) Co tam robisz, czyżby w drodze na Karimunjavę? 8|
Mariano Mariano
31 stycznia, 2016Chyba nie, docelowo lombok, i bali, po drodze jeszcze bromo (jak nam nie napsoci), bo jak byłem kilka dni temu w bukit lawang, to docierały jakies pogloski, ze jest niespokojny. Wlasnie szukam połączenia kolejowego do probolinggo. Korzystałas kiedys ze strony utiket.com ?
Mariano Mariano
31 stycznia, 2016P.s czytalem wpis o gili, ze karimunjawe trudno bedzie przebic. Ja mam podobnie. – widzialem fotki karimu, ale bylem na andamanach, i nie wiem, czy tym mocnym strzalem nie trafilem sobie w kolano, bo nie widze na razie konkurencji -moze Lakszadiwy?
Emi w drodze
1 lutego, 2016Nie słyszałam jeszcze o turystach w Semarang z wyjątkiem postoju w drodze na Karimun :P Jest tam coś wartego uwagi?
Tej stronki nie znam, ja zawsze bookuję loty i pociągi na http://en.tiket.com/?twh=21581471.
Jeśli chodzi o plaże na poziomie Andamanów to strzelam, że Sulawesi! Skoro tak mówisz to chyba jednak te Andamany zostawię sobie na koniec jak już wszystkie inne wyspy świata zobaczę :P
Mariano Mariano
1 lutego, 2016Miejscowi chyba tez nie słyszeli, bo patrzą na nas, jak polacy na murzynow w latach 70-tych, w powiecie łomżyńskim. Generalnie zatrzymalismy sie zeby odespac. 20 h w busie, potem dwa loty. Co do bukowania, to tak zrobiłem – rezerwacja w tiket.com, ale z tego co wyczytalem, musimy byc na stacji godzine przed odjazdem w celu wydrukwania biletow? Jedziemy do surabaya, potem juz pociągiem az do promu na bali.Co do wysp, to jeszcze mało zdeptane państewko – Palau. Podobno w tym roku tanie loty liniami Cebu pacific (300-400 zl) z Manili ;) Pozdrawiam
Emi w drodze
1 lutego, 2016To do Manili drożej się dostać :P
A tak się patrzą w całej Indonezji, norma, mam to na co dzień :)
Wystarczy być z 15min przed pociągiem, bo bilet drukuje się w automacie (na większych stacjach przynajmniej) i na ogół nie ma kolejek, zajmuje to dosłownie minutę.
Mariano Mariano
1 lutego, 2016Jak sie dobrze trafi, to można z Polski do Palau dostać się za nieco ponad 2000 zl. Kiedyś byłaby to duzo wyzsza cena. Dzięki za info o bilecie, tu jednak wszystko jest prostsze :). W Indiach, zeby zarezerwowac jakikolwiek bilet w necie, musisz miec indyjski nr telefonu. A zeby go otrzymac, musisz zlozyc wniosek z dwoma fotkami do paszportu, i jeszcze rekomendacje najlepiej kierownika, wlasciciela hotelu w ktorym przebywasz. I trochę dni to trwa ;)
Emi w drodze
2 lutego, 2016A na co mi bilet z Polski jak ja tu mieszkam? :P Fakt, w Indiach podróże pociągami to bywało niezłe wyzwanie, logistyczne też! Chociaż ja rezerwowałam przez internet jakoś łatwiej, może się coś pozmieniało…
Joanna Kopeć-Kobierecka
31 stycznia, 2016Bardzo fajna wyspa z super lokalesami ;) ps. u nas wiosna!
Emi w drodze
31 stycznia, 2016Nie miałam okazji poznać miejscowych akurat na Air, za to na innych Gili potwierdzam – bardzo fajni ludzie, szczególnie po kiepskich doświadczeniach z Lomboku!
Marzena Kowaka
31 stycznia, 2016Najpiękniejsza wyspapolecam na pewno tam wroce
Emi w drodze
31 stycznia, 2016Czy taka piękna to bym polemizowała, ale na pewno bardzo przyjemna, też mam w planach powrót :)
Marzena Kowaka
31 stycznia, 2016Piekna ładniejsza od Jawy Flores Komodo no i od Bali
Emi w drodze
1 lutego, 2016Od Bali to na pewno, nie jest to trudne :P Ale z Jawą się nie zgodzę, mamy tu naprawdę piękne plaże!
lovelajf_by_ martina
31 stycznia, 2016Odwiedziłam Gili Air miesiąc temu – przepiękne miejsce!
Emiwdrodze
31 stycznia, 2016Mnie krajobrazowo nie urzekło jakoś bardzo, chyba już za dużo widziałam lepszych miejsc, za to klimat ma przyjemny na kilka dni relaksu :)
olo1234
31 stycznia, 2016A jak jest z wodą na Karimunjava? Też jest słonawa w przysznicach? Jak bardzo słona jest ta woda?
Emiwdrodze
31 stycznia, 2016Zależy od miejsca, w niektórych hotelach myjąc twarz czuć było słony posmak, ale nie było to jakoś specjalnie uciążliwe, skóra nie wysychała jak po kąpieli w morzu. Na Karimunjavie było zdecydowanie lepiej, no a droższe hotele zawsze i wszędzie mają słodką wodę :)